piątek, 6 grudnia 2024r.

Radosław Krzymowski: Hokej to piękna dyscyplina

Wywiad z Radosławem Krzymowskim, pochodzącym z Siedlec hokeistą SMS Toruń.

Czy był pan skazany na grę w hokeja? W pańskiej rodzinie sport zajmuje ważną pozycję.

Skazany to myślę̨, że za dużo powiedziane. Hokej zrodził się̨ w naszej rodzinie ze względu na to, że mój tata Waldek oraz jego bracia Janusz oraz Leszek grali i są̨ wychowankami siedleckiej Pogoni. Tak naprawdę̨ to oni są̨ prekursorami hokeja w naszej rodzinie. Dwóch z nich grało w najwyższych ligach w tamtych czasach. Mój tata Waldek grał w Cracovii Kraków, wujek Janek grał w Polonii Bydgoszcz, natomiast Leszek występował tylko w siedleckiej Pogoni.

Moja przygoda zaczęła się̨ od momentu utworzenia stowarzyszenia w Siedlcach – Siedleckiego Towarzystwa Hokejowego – miałem wtedy 5 lat, a już̇ jeździłem na łyżwach. Gdyby nie tata prawdopodobnie nie zacząłbym chodzić na treningi i nie poznałbym tego pięknego sportu, który w znaczącym stopniu ukształtował mnie jako człowieka, sportowca. Nauczyłem się walki do samego końca, rywalizacji, uporu oraz tego, że nigdy nie wolno się̨ poddawać. Na treningi zacząłem chodzić z moim starszym bratem Adrianem, który zadebiutował w I lidze w warszawskiej Legii. Pierwszymi trenerami, którzy włożyli ogromną cegiełkę̨ w nasze wychowanie na lodzie oraz poza nim byli panowie Andrzej Podgajny oraz Andrzej Mościcki. Są̨ to osoby, które w dalszym ciągu poświęcają̨ swój czas oraz chęć́ zaszczepienia w dzieciach woli walki, rywalizacji oraz pokazania jaka jest to piękna dyscyplina sportu.

Zaczynał pan w rodzinnych Siedlcach, a co było później?

Następnie starałem się dostać do warszawskiej Legii, lecz nie było możliwości dołączenia do ligi ze względu na fundusze i zbyt małą liczbę zawodników. Następnie starałem się dostać do Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Katowicach, lecz z negatywnym skutkiem. Ostatecznie trafiłem do drużyny w Toruniu.

Przyjechałem na testy sprawnościowe do Szkoły Mistrzostwa Sportowego pod koniec trzeciej klasy gimnazjum, przez które dostałem się do szeregu toruńskich zawodników.

Z tego co słyszałem w Toruniu jest jeszcze jeden zawodnik pochodzący z Siedlec…

Tak, jest nim mój kolega Filip Wiensak. To również wychowanek Siedleckiego Towarzystwa Hokejowego, lecz gra w młodszej kategorii wiekowej, jaką jest młodzik.

Na jakiej pozycji pan występuje?

Najlepiej czuje się jako lewy napastnik i na tej pozycji występuje.

Jak wygląda codzienność hokeisty?

Można powiedzieć, że jest to rutyna. Poranek zaczynam o 7:00 poranną toaletą, następnie pożywne śniadanie i wychodzę na lodowisko, gdzie trening trwa od 8:30 do 9:45. Po treningu na „mokro” idę się rozciągać/rolować. Po strechingu udaję się na odnowę biologiczną. Następnie, zbieram się do szkoły, gdzie zazwyczaj mam lekcje od 10:30 do 15:00. W międzyczasie jem obiad. Po lekcjach, udaje się na krótką drzemkę i wychodzę na trening. Po przyjściu na lodowisko, przebieram się w ubrania treningowe i udaję się na rozgrzewkę. Trening na lodzie zaczynamy o 16:30, trwa on do 17:45. Po treningu standardowo wykonuję stretching, rolowanie lub technikę kija oraz udaje się na odnowę biologiczną, po czym wracam do internatu, gdzie czeka na mnie kolacja, potem następuje mniej miła część dnia, czyli odrabianie zadań domowych.

Czy polski hokej idzie do przodu? Nie jest to najbardziej popularna dyscyplina spośród sportów zespołowych.

Jest to mało popularna dyscyplina spośród sportów zespołowych. Myślę, że w małym stopniu polski hokej idzie na pewno do przodu, lecz potrzeba na to czasu, żeby hokej w Polsce stał się bardziej popularny niż jest w tym momencie. Niestety, moim zdaniem zawodnicy, którzy mają naprawdę predyspozycję do gry na najwyższym stopniu rozgrywkowym, muszą rezygnować ze swoich marzeń, ze względu na to, że nie mają miejsca w zespole. Jedną z bolączek polskiego hokeja jest, zbyt duża liczba obcokrajowców, którzy blokują miejsca młodym wychowankom klubów.

Jakie ma pan sportowe plany i marzenia?

Moim sportowym planem jest dążenie do tego, aby być lepszym technicznie zawodnikiem niż dotychczas, pomagać drużynie i dawać z siebie sto procent na każdym meczu i treningu. Chciałbym uświadomić ludziom, że zawodnicy z takiego małego miasta z możliwością grania w hokeja trzy maksymalnie cztery miesiące w roku tez potrafią zaistnieć na polskiej arenie sportowej, lecz wymaga się od nich dużo więcej pracy i determinacji, niż od tych co mają lód przez cały rok. A także, aby nie przejmowali się tym co mówią inni ludzie. Moim sportowym marzeniem jest wybicie się do najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce.

 

źródło: własne; foto: archiwum Radosława Krzymowskiego

DODAJ KOMENTARZ

2 odpowiedzi

  1. Brawo
    Gratulację za zdobycie drugiego miejsca z drużyną MKS Sokoły Toruń na Ogólnopolskiej Olimpiadzie Młodzieży Katowice 2021.
    Walcz dalej
    Połamania kija

ZOBACZ TAKŻE

KONTRAHENCI

PATRONAT MEDIALNY

PATRONAT MEDIALNY

;