poniedziałek, 29 kwietnia 2024r.

Coś więcej niż pucharowa przygoda #2: Mazowieckie przeszkody

W drugiej części pucharowych wspominek przybliżymy mecze z Hutnikiem Warszawa i Bronią Radom.

Nie są tak pamiętne spotkania jak z Polonią Bytom, Motorem Lublin czy Legią Warszawa, jednak nie sposób ich pominąć, wszak bez nich nie byłoby dalszych sukcesów.

Oba mecze pucharowe odbyły się w sierpniu 1987 roku. Najpierw los przydzielił Pogoni stołecznego Hutnika. Warszawianie grali wówczas w II lidze i do meczu w Siedlcach przystępowali jako faworyt. Tymczasem Pogoniści udowodnili, że puchary rządzą się swoimi prawami i wygrali 1:0.

Dwa tygodnie później siedlczanie zagrali u siebie z kolejnym drugoligowcem – Bronią Radom. Rywale przystąpili do meczu z Pogonią opromienieni wyjazdowym zwycięstwem z niedawnym pierwszoligowcem Motorem Lublin. W Siedlcach było jednak trudniej.

– Piłkarze sprawili miłą niespodziankę odnosząc zwycięstwo i awansując do następnej rundy Pucharu Polski. Sukces jak najbardziej zasłużony. Wprawdzie raz uratował ich od utraty gola słupek, ale w sumie mieli oni więcej sytuacji strzeleckich, których nie wykorzystali m.in. Adam Buzuk i Tadeusz Osiński. Najlepszym dla mnie zawodnikiem na boisku był malutki, ale niezwykle ruchliwy, grający z olbrzymią ambicją Adam Buzuk. Oby tylko jego talent był w Siedlcach należycie wykorzystany. Niewiele mu ustępował, zwłaszcza w pierwszej połowie Krzysztof Pawlusiewicz. Tym dwóm piłkarzom należą się najwyższe oceny. W obronie, i nie tylko, prym wiódł Andrzej Cabaj, który jakby przypomniał sobie, że kiedyś naprawdę dobrze grał. Brawa również należą się Januszowi Puchalskiemu – relacjonował w „Tygodniku Siedleckim” redaktor Janusz Grudzień.

Pogoniści prowadzili od 30 minuty po golu Pawlusiewicza. Broniarze nie zdołali w pierwszej połowie doprowadzić do wyrównania i mieli o czym myśleć w szatni. Nastroje radomian pogorszyły się w 55 minucie, kiedy Andrzej Janusiewicz zaskoczył golkipera rywali. Wyżej notowaną Broń stać było jedynie na trafienie honorowe, które autorem w końcówce był Andrzej Szymanek.

Po pokonaniu trzech przeszkód Pogoniści znaleźli się poważnej grze. W siedzibie PZPN dokonano losowania z udziałem nie tylko klubu z Siedlec, ale i pierwszoligowców. Los nie skojarzył siedlczan z drużyną z absolutnego topu, ale spadkowicz z Ekstraklasy, Polonia Bytom, to był solidny i atrakcyjny przeciwnik.

 

CZĘŚĆ I

 

W III części przypomnimy dwa podejścia do meczu z Polonią Bytom i otoczkę tego spotkania.

 

źródło: własne

DODAJ KOMENTARZ

ZOBACZ TAKŻE

KONTRAHENCI

PATRONAT MEDIALNY

PATRONAT MEDIALNY

;