sobota, 27 lipca 2024r.

Echa meczu Pogoń – Chojniczanka

W sobotnie popołudnie Pogoń Siedlce przegrała z Chojniczanką Chojnice. Jakie są echa tego pojedynku?

DZIURAWA OBRONA

W trzech ostatnich domowych meczach Pogoń straciła 10 bramek. Przy tak dziurawej defensywie trudno myśleć o punktowaniu. Coś w obronie wyraźnie szwankuje, ale trzeba też pamiętać, że broni cały zespół, a nie tylko nominalni defensorzy.

GRECKA TRAGEDIA

Nawet najbardziej nieprzychylne Pogoni osoby nie dałyby rady wymyślić tak drastycznego scenariusza dwóch ostatnich spotkań. W akcie pierwszym siedlczanie już czuli się pierwszoligowcami, a zostali brutalnie wyrwani z letargu przez drużynę niepotrafiącą grać na wyjazdach. W akcie drugim Pogoń na barkach dźwigał wychowanek Cezary Demianiuk (40 i 41 gol w tym stuleciu i druga pozycja w klasyfikacji snajperów), lecz w ostatniej minucie zmarnował karnego. W ostatnim akcie w Puławach zdarzy się jedna z dwóch rzeczy: szczęśliwe zakończenie lub katastrofa.

ROZMOWA WYCHOWAWCZA

Po ostatnim gwizdku sędziego wśród kibiców przelała się czara goryczy. Już po meczu z GKS Jastrzębie pojawiły się pierwsze nerwowe komentarze z trybun. To jednak nic w porównaniu z intensywną rozmową, do której doszło po ostatnim gwizdku sędziego sobotniego spotkania. W przypadku kilku osób emocje wzięły górę, jednak w związku z tym co wydarzyło się na przestrzeni ostatnich kilku dni można to zrozumieć.

ZEMSTA I DEDYKACJA

Trener Krzysztof Brede na pomeczowej konferencji mówił, że jego drużyna chciała zrewanżować się Pogoni za jesienną porażkę w kontrowersyjnych okolicznościach. Przymierzany niegdyś do siedleckiego klubu szkoleniowiec dodał również, że Chojniczanka dedykuje wygraną szwagrowi Pawła Primela, który zmaga się z poważną chorobą.

 

źródło i foto: własne

DODAJ KOMENTARZ

6 odpowiedzi

  1. Awans przepadł. W takich meczach które decydowały o awansie a zostały przegrane i to u siebie dobry trener potrafi dokonać precyzyjnych zmian nie tylko zawodników ale także taktyki na dany moment gry. Trener Brzozowski okazał się zwykłym pozerem, gosciem który potrafi tylko w mediach opowiadać bajki (a uwielbia się pokazywać gdziekolwiek) a w ciężkich momentach jest beznadziejnie zagubiony i przestraszony. Było to widać także wczoraj w czasie meczu. O zawodnikach można napisać to co już napisano czyli zesrali się metr przed kiblem. I to nie koniec piłkarskiej tragedii. Dalsza część nastąpi za tydzień.

  2. Nie ma co ukrywać. Przegrany awans w takich okolicznościach postawi Pogoń na 1 miejscu w historii kopanej w kategorii największych frajerów. 2 mecze u siebie, potrzebny zaledwie 1 pkt. W pierwszym prowadzisz 3:1, dwa gole tracisz w doliczonym czasie gry. W drugim nie wykorzystujesz karnego w ostatniej minucie. Ciężko będzie komukolwiek to przebić. Już wczoraj były artykuły o tym wyczynie na głównych stronach największych portali, gdzie o 2 lidze nigdy nie piszą…. Kalisz raczej wygra ostatni mecz. Potrzeba znowu jednego punktu. Ciężko się po tych ostatnich 10 dniach będzie podnieść mentalnie, ale do cholery – myślę, że jednak nie przegrają. Tu już nie o sam awans idzie gra, ale o coś więcej.

  3. Kulisy są takie, że trzeba czym prędzej wykonać telefon do Bartka Trachulskiego. Tylko on w roli strażaka może ugasić ten pożar i przywieźć punkty z Puław. Wisła jest na fali, ma dobrego młodego i ambitnego trenera który na pewno będzie grał w tym meczu o pełną pulę. Przeciwstawić może mu się tylko doświadczony trener pokroju Tarachulskiego.

    1. Nie, bo na dłuższą metę się sprawdził. Tudzież pokazał różnicę między zespołem trenowanym przez przeciętnego trenera a trenerskie lebiegi.

ZOBACZ TAKŻE

KONTRAHENCI

PATRONAT MEDIALNY

PATRONAT MEDIALNY

;