Pogoń Siedlce od 30 marca nie wygrała meczu przed własną publicznością. Podopieczni Marka Brzozowskiego od tego momentu przegrali w Siedlcach cztery razy i raz zremisowali. Odbudowanie twierdzy Siedlce będzie jednym z priorytetów w walce o utrzymanie w Betclic I lidze.
30 marca po solidnym meczu biało-niebiescy wygrali 2:0 z Lechem II Poznań po golach zdobytych na początku spotkania i w doliczonym czasie gry. Społeczność Pogoni nie spodziewała się wtedy, że na kolejne domowe zwycięstwo będzie trzeba czekać tak długo. Do końca tamtego sezonu pozostawały cztery mecze u siebie. Pierwszym z nich był bezbramkowy remis z Olimpią Grudziądz, w którym siedlecką ofensywę zatrzymał bramkarz Kacper Górski. Jako kolejna do Siedlec przyjechała 26 kwietnia upadająca Radunia Stężyca, która ku zaskoczeniu siedlczan pokonała ówczesnego lidera 3:0. Wydawało się, że doskonałą okazją do odczarowania swojego obiektu będzie mecz z GKS Jastrzębie, w którym Pogoni wystarczał punkt do zapewnienia sobie wcześniejszego awansu. Do 76 minuty gospodarze prowadzili 3:1, ale w końcówce ożywienie w zespole rywala wprowadzone przez Mateusza Chmarka umożliwiło im odwrócenie losów spotkania. Ostatecznie o porażce 3:4 przesądził samobój Tomasza Walczaka. Tydzień później do Siedlec przyjechała Chojniczanka Chojnice, która od początku narzuciła swoje warunki. Nie pomógł dublet Cezarego Demianiuka i Pogoń przegrała 2:3, przekładając marzenia o awansie na kolejny weekend. Piątkę dopełnia ostatnie spotkanie z Chrobrym Głogów, w którym rywale znów byli lepsi o bramkę.
Przyczyny niekorzystnej passy są złożone. W momentach niemocy strzeleckiej w spotkaniach z Radunią i Chrobrym decydujące było ustawienie z Demianiukiem jako jedynym napastnikiem. Lider Pogoni jako zawodnik o charakterystyce skrzydłowego bezwzględnie potrzebuje obok siebie typowego snajpera. Z Olimpią zdecydowała dyspozycja bramkarza rywali. Zastrzeżenia, szczególnie w końcówce ubiegłego sezonu, wzbudzała również postawa defensywy. W sumie w pięciu omawianych spotkaniach Pogoń straciła 12 bramek, co daje średnią 2,4 gola na mecz. W wielu momentach defensywa popełniała niedopuszczalne błędy, a szczególne wątpliwości budziła obrona dośrodkowań, a także nieudane wybicia piłki z własnej szesnastki, które skutkowały utratą bramki po strzałach z dystansu, gdy napastnik rywali dostawał dużo czasu i miejsca przed polem karnym. Właśnie w takich sytuacjach Pogoń straciła dwie bramki również w meczu z Chrobrym. Jak widać w obronie jest nad czym pracować. Przy wyjaśnieniu przyczyny domowych niepowodzeń wchodzą w grę także bardziej złożone kwestie psychologiczne. Problem nie dotyczy tylko omawianego okresu. W całym poprzednim sezonie Pogoń była 9 drużyną II ligi, biorąc pod uwagę mecze rozgrywane u siebie. Zdobyła w tych spotkaniach 27 na 51 możliwych punktów, czyli niecałe 53%. Dla porównania w meczach wyjazdowych Pogoń była zdecydowanie najlepszą drużyną ligi, zdobywając w nich 31 punktów, czyli cztery oczka więcej niż druga w tej klasyfikacji Kotwica Kołobrzeg. Trener Brzozowski po sezonie przyznał, że jego piłkarze słabo radzą sobie z presją obecną na własnym terenie i dlatego lepiej gra im się na wyjazdach. W Betclic I lidze mecze wyjazdowe będą jednak z pewnością trudniejsze i wielu zespołom będzie zależało na skutecznej obronie swoich obiektów. Podobną drogą musi podążać Pogoń i dlatego wydaje się, że podstawą do utrzymania będzie właśnie odbudowanie twierdzy Siedlce.
Najbliższą okazję na zakończenie serii domowych niepowodzeń siedlecki beniaminek będzie miał 6 sierpnia w meczu Pucharu Polski z Lechem II Poznań, czyli drużyną, która jako ostatnia poległa w oficjalnym meczu w Siedlcach. Zespoły, które jeszcze w maju były ligowymi rywalami dziś dzielą dwa poziomy, gdyż rezerwy Lecha spadły do III ligi.
źródło: własne; foto: Kamil Sulej
10 odpowiedzi
Będzie istnieć. W 3 lidze.
Za czasów trenera Saganowskiego Pogoń wygrywała prawie wszystkie mecze u siebie. Trener Brzozowski na wiosnę wygrał jeden mecz na siedem. Kto ma problem z presją?
W każdym normalnym klubie po takiej serii przegranych nastąpiłaby wymiana trenera. Dlaczego tego władze miasta nie robią? Osobną rzeczą jest ile to całe „sportowe towarzystwo” zarabia i z czich pieniędzy im płacą?
W żadnym normalnym klubie nie zmieniają trenera ot tak. De facto tylko w Polsce remedium na wszystko jest zmiana trenera, bez względu na okoliczności. Czy tu są podstawy do zmiany? Nie widzę…
Kazdy normalny czlowiek nienpisze takich bredni jak Ty
Napisalem to tego pierwszego
Felix konkretnie
Może trzeba iść na mecz i zobaczyć jedna wielka szarpanina żadnej taktyki Chrobry dwie akcje i bramki za Sagana tego nie było ten trenerek i jego super analityk powinni prowadzić ale skup butelek .
Twierdzą to była jedynie za trenera Prasowa.
Prasoła