piątek, 26 kwietnia 2024r.

Maciej Staręga sportowcem dekady wg SportSiedlce.pl!

Przez minione dziesięć lat rokrocznie wybieraliśmy najlepszych sportowców. Po podsumowaniu naszych wyborów z dekady okazało się, że największym uznaniem cieszył się Maciej Staręga (UKS Rawa Siedlce).

Staręga zebrał 58 punktów i wyprzedził Przemysława Rajewskiego (34) z MKS Pogoń Siedlce oraz Katarzynę Posiadałę (27) – UKS Gladiator Siedlce.


Na początek gratuluję z okazji sukcesu. Tytuł sportowca dekady świadczy o tym, że przez 10 lat utrzymywałeś równą i wysoką formę.

Dziękuje i szczerze powiem, że jest mi niezmiernie miło i jestem bardzo pozytywnie zaskoczony tą informacją oraz zaszczycony tym tytułem. Naprawdę dziękuję za to wyróżnienie. Jestem wdzięczny mieszkańcom Siedlec i kibicom za okazywane mi wsparcie. Dla sportowca to chyba najmilsza rzecz jaka może go spotkać. Docenienie naszej pracy i dostarczanie emocji kibicom to super sprawa. Cieszę się, że przez większość mojej kariery mogłem utrzymać dyspozycję na wysokim poziomie światowym. Nie jest to łatwe zadanie, ale myślę, że właśnie dzięki zapałowi do treningu i radości z tego co robię udało się to zrealizować. A mam nadzieję, że jeszcze nie powiedziałem ostatniego słowa w sporcie.

Czy przez minioną dekadę biegi narciarskie w Polsce poszły do przodu?

Trudno odpowiedzieć jednoznacznie na to pytanie. Na pewno ogólnie biegi narciarskie, jak każdy sport w większym lub mniejszym stopniu, się zmieniły. Obecne bieganie jest dużo bardziej dynamiczne, a prędkości osiągane przez zawodników są większe. Co do sytuacji w Polsce to po skończeniu kariery przez Justynę Kowalczyk sukcesów na arenie międzynarodowej jest mniej. Z drugiej strony widać, że infrastruktura do uprawiania tego sportu w naszym kraju się rozrasta. Ilość młodzieży uczestniczącej w zawodach znowu powoli się zwiększa. Mamy młode pokolenie obiecujących zawodników. Myślę, że mimo wszystko można powiedzieć, że biegi w Polsce rozwijają się. Mam nadzieję, że w przyszłości przełoży się to na sukcesy naszej kadry i naszych reprezentantów.

Lato dla większości osób jest czasem odpoczynku. Jak to wygląda u ciebie?

U mnie jest w zasadzie odwrotnie. Dla mnie lato to okres najbardziej wytężonej pracy. W tym roku w czerwcu wyrobiłem 110 godzin treningu. Można zaliczyć mi pełen etat z aktywności. Tak to jest, że aby dobrze startować w zimie trzeba w lato wykonać najważniejszą pracę. Na szczęście lubię to co robię. Treningi dają mi radość i satysfakcję, a jak dochodzą do tego dobre wyniki w sezonie to tym bardziej się napędzam. Nigdy nie miałem problem z tym, że ja w lato zasuwam, a normalni ludzie odpoczywają. To po prostu moje życie.

Jak wygląda twój przeciętny dzień w okresie przygotowawczym?

Różnie. To zależy, czy jestem na obozie, czy w domu. Zazwyczaj jednak pobudki mam między 6 a 7 rano i wyjście na poranny rozruch. Mam tu na myśli chwilę biegu, a potem ćwiczenie przygotowujące mnie do następnych treningów. Często w prowadzenie tej formy porannej aktywności zaangażowany jest nasz fizjoterapeuta. Po rozruchu śniadanie, chwila przerwy na trawienie i koło 9 zaczynamy nasz pierwszy trening. Trwa on zazwyczaj 2-3 godziny i przeważnie mamy do wykonania specjalne zadanie do zrealizowania. W zależności od tego gdzie jesteśmy i jak jest ułożony jest plan to: albo biegamy na nogach, albo na nartorolkach, albo na nartach, a czasem jest to jeszcze coś innego np. rower albo jak zdarzyło nam się w tym roku w Wałczu wiosłowanie na łodziach. Po pierwszym treningu jest czas na obiad i często szybką popołudniową drzemkę. Na obozie mogę sobie na to pozwolić i bardzo to lubię. W domu ze względu na nałożenie się innych obowiązków zazwyczaj omija mnie ta przyjemność. Około godziny 15 realizujemy nasz drugi podstawowy trening w ciągu dnia, który trwa przeciętnie między 2-2,5 godziny. Potem, czas na kolację. Wieczorem zazwyczaj mamy chwile dla siebie, lub na masaż i pracę z naszym fizjo. Czasami w planie pojawią się gry na dobitkę np. siatkówka albo musimy przygotować sprzęt na następne dni. Ogólnie dodając rozciąganie po treningach i jakieś dodatkowe zajęcia, które każdy z nas ma, wychodzi na to, że de facto nie mamy czasu podrapać się po tyłku (śmiech). A muszę jeszcze tutaj podkreślić, że śniadanie, obiad i kolacja to taka podstawa naszego jedzenia. Zazwyczaj mamy zorganizowane jeszcze dwa dodatkowe małe posiłki (albo sami je sobie organizujemy) i często gęsto jemy też na treningach. Jak to więc mówi moja żona – „łatwiej mnie ubrać, niż wyżywić”.

Czy twoje letnie przygotowania zmieniają się wraz z czasem? Czy znasz już na tyle swój organizm, że wiesz jak zmieniać letnie treningi?

Każde przygotowania różnią się od siebie i nie da się powtórzyć w 100% rok do roku planu treningowego. Mam wiele spostrzeżeń patrząc wstecz i może pewne rzeczy zrobiłbym inaczej. Jak to często jest jednak mówione „sport to nie matematyka, ale często matma w sporcie stanowi podstawę do osiągania dobrych wyników w sporcie”. Myślę, że na przestrzeni lat poznałem bardzo dobrze swój organizm i w starciu z młodymi wilkami to właśnie doświadczenie jest moją najlepszą bronią. Wracając do wątku pytania, to powiem, że z wiekiem coraz więcej pracuję nad podtrzymaniem szybkości. Zmieniają się też obciążenia treningowe, ale mimo wszystko dalej potrafię dużo znieść, choć na pewno potrzebuję więcej czasu niż kiedyś na regenerację.

Masz za sobą treningi na lodowcu. Dlaczego to tak ważny moment przygotowań?

Zawodowy sport wiąże się z coraz większą specjalizacją. Tak samo jest z biegami narciarskimi, żeby dobrze biegać na nartach trzeba na nich trenować. Oczywiście w lato jest dużo innych środków treningowych, które wykorzystujemy (rower, nartorolki, bieganie na nogach, siłownia), ale nieodzownym elementem przygotowań są też narty. Z tego powodu często w tym okresie wyjeżdżamy na lodowiec albo do tunelu narciarskiego. Uważam, że dobrze jest bodźcować organizm treningami na śniegu, ale na pewno samo bieganie na nartach, nie jest panaceum na dobre wyniki w zimie.

Coraz trudniej spotkać cię w Siedlcach. Jak często jesteś w domu rodzinnym w ciągu roku?

To racja, a wynika to z faktu, że jestem już mężem swojej żony (śmiech) i po ślubie kupiliśmy dom w Chorzowie. Po pierwsze dlatego, że mamy blisko teściów, a po drugie, to jednak z Chorzowa mam zdecydowanie bliżej na południe kraju do różnych ośrodków, gdzie najłatwiej jest mi zrealizować mój trening narciarski. Często jednak odwiedzam rodziców i znajomych w Siedlcach, a miasto to zawsze będzie w moim sercu. Z resztą dalej je reprezentuję w barwach klubu UKS Rawa Siedlce zarówno na arenie krajowej i międzynarodowej.

Jakie masz plany i cele na najbliższe miesiące?

Pytanie z rodzaju najtrudniejszych do odpowiedzi. Plan w zasadzie to głównie wyjazdy na zgrupowania i przygotowania do sezonu olimpijskiego, a pomiędzy łapanie chwil oraz korzystanie z czasu w domu wraz z żoną i rodziną. Co do wyjazdów to ze względu na specyfikę położenia tras olimpijskich na wysokości 1600 metrów n.p.m. dużą część zgrupowań mamy realizowanych w warunkach wysokogórskich. W sierpniu jedziemy na 21 dni do Font-Romeu, a w październiku będziemy 3 tygodnie na Lodowcu w Austrii i Włoszech. Plan na ten sezon mamy już dość dokładnie rozpisany, a główne cele to jak najlepsza forma, kwalifikacja na Igrzyska i tam walka… O jakie miejsca? Tego nie będę mówił, to chce dopiero pokazać i przede wszystkim udowodnić sobie, że jest jeszcze we mnie moc.

 

źródło: własne; foto: arch. pryw. Macieja Staręgi

DODAJ KOMENTARZ

ZOBACZ TAKŻE

KONTRAHENCI

PATRONAT MEDIALNY

PATRONAT MEDIALNY

;