Jak nie szło to nie szło. Po zwycięstwie w Przemyślu, koszykarze SKK znów wygrali na Podkarpaciu pokonując tym razem Sokół Łańcut. Mecz miał kilka zwrotów akcji, ale nerwy na wodzy utrzymali nasi gracze i to oni triumfowali.
W ostatniej kolejce oba zespoły grały swoje spotkania ligowe na wyjazdach. W lepszych nastrojach wracali z meczu koszykarze SKK z Przemyśla niż gracze Sokoła z Lublina. Siedlczanie po długiej serii porażek w końcu się przełamali i zwyciężyli Polonię 72:60, za to Łańcucianie doznali lania od Startu (63:84).
Mecz w Łańcucie rozpoczął się od celnego rzutu Marcina Chodkiewicza. Kolejne punkty zdobywali gospodarze, którzy zdołali wyjść na prowadzenie 7:2. Sokół starał się utrzymać tę nieznaczną przewagę, ale wspomniany Chodkiewicz nie pozwalał na to, co raz trafiając. W szeregach miejscowych brylował Bartosz Dubiel. Celna „trójka” Mariusza Rapuchy na sekundę przed końcem tej kwarty zmniejszyła nieco stratę SKK do Sokoła, który prowadził 24:17.
Następne minuty spotkania przyniosły perfekcyjną grę naszych koszykarzy. Świetna skuteczność rzutowa spowodowała, że podopieczni Wiesława Głuszczaka trafiali seryjnie i pierwszą część tej odsłony wygrali 12:1. W czternastej minucie meczu zameldował się na parkiecie Kamil Gawrzydek i trzeba przyznać, że sprawił sporo kłopotów naszym zawodnikom. Miejscowi próbowali rzutami z dystansu odskoczyć, ale nie byli za pan brat z określeniem „sokole oko”. Dobry fragment gry Jacka Czyża umożliwił jego kolegom na zejście na zasłużony odpoczynek z 3-punktową zaliczką (35:32).
Walka rozgorzała na dobre. Gospodarze bo celnym rzucie rozgrywającego Michała Barana znów prowadzili (37:36). I stało się coś nieoczekiwanego. Miejscowi kibice zaczęli przecierać oczy ze zdziwienia. A to dlatego, że Marcin Chodkiewicz i Przemysław Lewandowski zaczęli rozmontowywać obronę Sokoła. W 24 minucie meczu na tablicy z wynikiem widniał rezultat 47:37 na korzyść SKK. Mało tego, przewaga cały czas rosła. Trafiali jeszcze Kamil Sulima i Radosław Basiński i było 54:37. Chwila rozluźnienia sprawiła, że Sokół wzleciał wyżej i odrobił część strat. Wiesław Głuszczak poprosił o chwilę rozmowy ze swoimi koszykarzami, co przyniosło efekt. Po trzeciej kwarcie można było z optymizmem spoglądać w przyszłość, bowiem SKK prowadził 59:43.
Niewiele osób spodziewało się jakichkolwiek emocji przy tak wysokim prowadzeniu jednego z zespołów. Tymczasem zadowoleni z siebie gracze SKK całkowicie stanęli. Na domiar złego Sokołowi zaczęły „siedzieć” rzuty za 3. Na 4 minuty przed końcem Łańcucianie przegrywali już tylko 54:59. Nieco oddechu dał kolegom Kamil Sulima odpowiadając tym samym.Na hali wrzało. Rozsierdzony Sokół rozpoczął polowanie. Wyglądało to następująco: gospodarze pocelowali za 3, trafił Chodkiewicz, z linii wolnych nie spudłował Baran i w dalszym ciągu SKK prowadził zaledwie 3 punktami. Kiedy Damian Pieloch trafił… nie inaczej jak za 3, strata Sokoła wynosiła 2 oczka (64:66). Całe szczęście w końcowych minutach stoicki spokój zachował kapitan SKK Radosław Basiński, który nie pomylił się w rzutach wolnych i nasi gracze cieszyli się z drugiego z rzędu zwycięstwa w tym roku.
Analizując statystyki cieszy fakt, że udało się wygrać mimo przegranej znacznie walki pod tablicami (34 zbiórki do 48). Widać, że koszykarze SKK zagrali dziś zespołowo, o czym świadczy rozłożenie punktowe. Każdy z nich dołożył cegiełkę do tej wygranej. Czyżby coś zaiskrzyło w drużynie? Wydaje się, że idzie ku dobremu. Szanse na poprawienie pozycji w tabeli i zapewnienie sobie przewagi parkietu w fazie play-out jest nikła, ale kolejne zwycięstwa poprawią humory i na pewno wpłyną pozytywnie na psychikę. Lepiej przystępować do walki o utrzymanie czując się silnym i z wysokim morale, niż zdołowanym i przygnębionym porażkami jak to było nie tak dawno.
23.02.13, 18:00 – Łańcut
I liga: Sokół Łańcut – SKK Siedlce 64:68 (24:17, 8:18, 11:24, 21:9)
Sokół: 10. Bartosz Dubiel 19, 7. Michał Baran 10, 17. Damian Pieloch 8 (10 zbiórek), 8. Jacek Balawender 7 (10 zbiórek), 9. Kamil Gawrzydek 6, 15. Maciej Klima 6, 11. Piotr Hałas 5, 32. Kacper Młynarski 3, 4. Tomasz Fortuna.
SKK: 5. Kamil Sulima 15 (3×3), 17. Przemysław Lewandowski 14 (1×3, 8 zbiórek), 7. Marcin Chodkiewicz 12 (7 zbiórek), 8. Radosław Basiński 6 (5 asyst, 4 przechwyty), 15. Tomasz Deja 6, 11. Mateusz Bal 4 (1×3), 12. Jacek Czyż 4 (2 bloki), 21. Rafał Kulikowski 4, 10. Mariusz Rapucha 3 (1×3).
Pozostałe mecze 25 kolejki:
AZS Radex Szczecin – Polonia Przemyśl 80:69,
Polski Cukier SIDEn Toruń – MOSiR Krosno 74:66,
AZS Politechnika Poznań – Spójnia Stargard Szczeciński 68:59,
AZS Kutno – Astoria Bydgoszcz 93:84,
UMKS Kielce – WKS Śląsk Wrocław 79:90,
Znicz Basket Pruszków – Stal Ostrów Wielkopolski 82:74,
MKS Dąbrowa Górnicza – Start Lublin 84:83,
1. |
WKS Śląsk Wrocław |
25 |
49 |
2120 – 1588 |
2. |
AZS Kutno |
24 |
41 |
1833 – 1658 |
3. |
MKS Dąbrowa Górnicza |
25 |
40 |
1984 – 1932 |
4. |
MOSiR Krosno |
25 |
39 |
1886 – 1799 |
5. |
Sokół Łańcut |
25 |
39 |
1842 – 1819 |
6. |
Stal Ostrów Wielkopolski |
25 |
38 |
1955 – 1888 |
7. |
Spójnia Stargard Szczeciński |
25 |
38 |
1704 – 1682 |
8. |
Polski Cukier SIDEn Toruń |
25 |
38 |
1762 – 1744 |
9. |
AZS Radex Szczecin |
25 |
38 |
1828 – 1847 |
10. |
Start Lublin |
25 |
38 |
1878 – 1903 |
11. |
Znicz Basket Pruszków |
25 |
37 |
1712 – 1719 |
12. |
Polonia Przemyśl |
25 |
37 |
1805 – 1873 |
13. |
Astoria Bydgoszcz |
25 |
35 |
1956 – 2073 |
14. |
SKK Siedlce |
25 |
32 |
1622 – 1823 |
15. |
AZS Politechnika Poznań |
24 |
29 |
1622 – 1885 |
16. |
UMKS Kielce |
25 |
29 |
1680 – 1956 |
źródło: własne / PZKosz; foto: Maciej Sztajnert