wtorek, 3 grudnia 2024r.

O mały… szpon

Jak nie szło to nie szło. Po zwycięstwie w Przemyślu, koszykarze SKK znów wygrali na Podkarpaciu pokonując tym razem Sokół Łańcut. Mecz miał kilka zwrotów akcji, ale nerwy na wodzy utrzymali nasi gracze i to oni triumfowali.

W ostatniej kolejce oba zespoły grały swoje spotkania ligowe na wyjazdach. W lepszych nastrojach wracali z meczu koszykarze SKK z Przemyśla niż gracze Sokoła z Lublina. Siedlczanie po długiej serii porażek w końcu się przełamali i zwyciężyli Polonię 72:60, za to Łańcucianie doznali lania od Startu (63:84).

Mecz w Łańcucie rozpoczął się od celnego rzutu Marcina Chodkiewicza. Kolejne punkty zdobywali gospodarze, którzy zdołali wyjść na prowadzenie 7:2. Sokół starał się utrzymać tę nieznaczną przewagę, ale wspomniany Chodkiewicz nie pozwalał na to, co raz trafiając. W szeregach miejscowych brylował Bartosz Dubiel. Celna „trójka” Mariusza Rapuchy na sekundę przed końcem tej kwarty zmniejszyła nieco stratę SKK do Sokoła, który prowadził 24:17.

Następne minuty spotkania przyniosły perfekcyjną grę naszych koszykarzy. Świetna skuteczność rzutowa spowodowała, że podopieczni Wiesława Głuszczaka trafiali seryjnie i pierwszą część tej odsłony wygrali 12:1. W czternastej minucie meczu zameldował się na parkiecie Kamil Gawrzydek i trzeba przyznać, że sprawił sporo kłopotów naszym zawodnikom.  Miejscowi próbowali rzutami z dystansu odskoczyć, ale nie byli za pan brat z określeniem „sokole oko”. Dobry fragment gry Jacka Czyża umożliwił jego kolegom na zejście na zasłużony odpoczynek z 3-punktową zaliczką (35:32).

Walka rozgorzała na dobre. Gospodarze bo celnym rzucie rozgrywającego Michała Barana znów prowadzili (37:36). I stało się coś nieoczekiwanego. Miejscowi kibice zaczęli przecierać oczy ze zdziwienia. A to dlatego, że Marcin Chodkiewicz i Przemysław Lewandowski zaczęli rozmontowywać obronę Sokoła. W 24 minucie meczu na tablicy z wynikiem widniał rezultat 47:37 na korzyść SKK. Mało tego, przewaga cały czas rosła. Trafiali jeszcze Kamil Sulima i Radosław Basiński i było 54:37. Chwila rozluźnienia sprawiła, że Sokół wzleciał wyżej i odrobił część strat. Wiesław Głuszczak poprosił o chwilę rozmowy ze swoimi koszykarzami, co przyniosło efekt. Po trzeciej kwarcie można było z optymizmem spoglądać w przyszłość, bowiem SKK prowadził 59:43.

Niewiele osób spodziewało się jakichkolwiek emocji przy tak wysokim prowadzeniu jednego z zespołów. Tymczasem zadowoleni z siebie gracze SKK całkowicie stanęli. Na domiar złego Sokołowi zaczęły „siedzieć” rzuty za 3. Na 4 minuty przed końcem Łańcucianie przegrywali już tylko 54:59. Nieco oddechu dał kolegom Kamil Sulima odpowiadając tym samym.Na hali wrzało. Rozsierdzony Sokół rozpoczął polowanie. Wyglądało to następująco: gospodarze pocelowali za 3, trafił Chodkiewicz, z linii wolnych nie spudłował Baran i w dalszym ciągu SKK prowadził zaledwie 3 punktami. Kiedy Damian Pieloch trafił… nie inaczej jak za 3, strata Sokoła wynosiła 2 oczka (64:66). Całe szczęście w końcowych minutach stoicki spokój zachował kapitan SKK Radosław Basiński, który nie pomylił się w rzutach wolnych i nasi gracze cieszyli się z drugiego z rzędu zwycięstwa w tym roku.

Analizując statystyki cieszy fakt, że udało się wygrać mimo przegranej znacznie walki pod tablicami (34 zbiórki do 48). Widać, że koszykarze SKK zagrali dziś zespołowo, o czym świadczy rozłożenie punktowe. Każdy z nich dołożył cegiełkę do tej wygranej. Czyżby coś zaiskrzyło w drużynie? Wydaje się, że idzie ku dobremu. Szanse na poprawienie pozycji w tabeli i zapewnienie sobie przewagi parkietu w fazie play-out jest nikła, ale kolejne zwycięstwa poprawią humory i na pewno wpłyną pozytywnie na psychikę. Lepiej przystępować do walki o utrzymanie czując się silnym i z wysokim morale, niż zdołowanym i przygnębionym porażkami jak to było nie tak dawno.

 

23.02.13, 18:00 – Łańcut
I liga: Sokół Łańcut – SKK Siedlce 64:68 (24:17, 8:18, 11:24, 21:9)

Sokół: 10. Bartosz Dubiel 19, 7. Michał Baran 10, 17. Damian Pieloch 8 (10 zbiórek), 8. Jacek Balawender 7 (10 zbiórek), 9. Kamil Gawrzydek 6, 15. Maciej Klima 6, 11. Piotr Hałas 5, 32. Kacper Młynarski 3, 4. Tomasz Fortuna.

SKK: 5. Kamil Sulima 15 (3×3), 17. Przemysław Lewandowski 14 (1×3, 8 zbiórek), 7. Marcin Chodkiewicz 12 (7 zbiórek), 8. Radosław Basiński 6 (5 asyst, 4 przechwyty), 15. Tomasz Deja 6, 11. Mateusz Bal 4 (1×3), 12. Jacek Czyż 4 (2 bloki), 21. Rafał Kulikowski 4, 10. Mariusz Rapucha 3 (1×3).

 

Pozostałe mecze 25 kolejki:
AZS Radex Szczecin – Polonia Przemyśl 80:69,
Polski Cukier SIDEn Toruń – MOSiR Krosno 74:66,
AZS Politechnika Poznań – Spójnia Stargard Szczeciński 68:59,
AZS Kutno – Astoria Bydgoszcz 93:84,
UMKS Kielce – WKS Śląsk Wrocław 79:90,
Znicz Basket Pruszków – Stal Ostrów Wielkopolski 82:74,
MKS Dąbrowa Górnicza – Start Lublin 84:83,

1.

WKS Śląsk Wrocław

25

49

2120 – 1588

2.

AZS Kutno

24

41

1833 – 1658

3.

MKS Dąbrowa Górnicza

25

40

1984 – 1932

4.

MOSiR Krosno

25

39

1886 – 1799

5.

Sokół Łańcut

25

39

1842 – 1819

6.

Stal Ostrów Wielkopolski

25

38

1955 – 1888

7.

Spójnia Stargard Szczeciński

25

38

1704 – 1682

8.

Polski Cukier SIDEn Toruń

25

38

1762 – 1744

9.

AZS Radex Szczecin

25

38

1828 – 1847

10.

Start Lublin

25

38

1878 – 1903

11.

Znicz Basket Pruszków

25

37

1712 – 1719

12.

Polonia Przemyśl

25

37

1805 – 1873

13.

Astoria Bydgoszcz

25

35

1956 – 2073

14.

SKK Siedlce

25

32

1622 – 1823

15.

AZS Politechnika Poznań

24

29

1622 – 1885

16.

UMKS Kielce

25

29

1680 – 1956

źródło: własne / PZKosz; foto: Maciej Sztajnert

DODAJ KOMENTARZ

ZOBACZ TAKŻE

KONTRAHENCI

PATRONAT MEDIALNY

PATRONAT MEDIALNY

;