poniedziałek, 29 kwietnia 2024r.

Kamil Gawrzydek: Miejsce SKK jest w I lidze

Mimo, że już od kilku tygodni trenuje w SKK Siedlce, to ze względów formalnych nie mógł przywdziać stroju w żółtym kolorze. Bardzo prawdopodobne, że w ten weekend pomoże już swoim nowym kolegom na parkiecie. Prezentujemy wywiad z centrem, Kamilem Gawrzydkiem.

Michał Michalski: Przybliż siedleckim kibicom swoją sylwetkę. Skąd pochodzisz, na jakiej pozycji grasz, jakie były twoje początki z koszykówką?

Kamil Gawrzydek: Pochodzę z Teresina – małego miasteczka niedaleko stolicy. Mam 210 cm wzrostu, a gram na pozycji nr 5 zwanej centrem. Konkretniejsze treningi rozpocząłem w MKS MOS Pruszków, a wcześniej to było raczej granie dla zabawy z kolegami.

Rzadko kiedy chłopcy stawiają na jakąś dyscyplinę będąc jeszcze w podstawówce, a ty tak właśnie zrobiłeś. Skąd zainteresowanie akurat tym sportem?

W podstawówce zaprzyjaźniłem się z kolegą z klasy, który miał starszego od nas o 5 lat brata grającego w koszykówkę. Wtedy to były czasy Michaela Jordana i młodego Kobe Bryanta, czyli ogólnie boom na koszykówkę. Każdy chciał grać. Kolega zaproponował żebym poszedł i popatrzył jak chłopaki grają. Bardzo mi się to spodobało. Na początku było to tylko oglądanie i rzucanie w przerwie, gdy starsi koledzy odpoczywali. Przyglądałem się im i chciałem coś podłapać. Parę razy zdarzyło się, że brakowało dziesiątego, więc i ja grałem. Szybko się uczyłem i z czasem byłem już dobrym zmiennikiem.

W Pruszkowie – najpierw w MKS MOS, potem w Zniczu – spędziłeś kilka lat chyba najważniejszych, bo wtedy ukształtowałeś się jako koszykarz. Jak ocenisz ten okres?

W Pruszkowie zacząłem trenować w wieku 15 lat, wcześniej był mały trzymiesięczny epizod. Ogólnie spędziłem tam 5 lat. W tym okresie nauczyłem się praktycznie wszystkiego. Trener Kuczyński na mnie stawiał i dzięki temu szybko się rozwinąłem. W Zniczu byłem młodym do trenowania, ale bardzo fajnie było trenować i słuchać rad takich graczy jak Krzysztof Dryja, Dominik Czubek czy też Jacek Rybczyński. No i oczywiście nie mógłbym nie wspomnieć o takim zawodniku jak Kamil Sulima, którego właśnie wtedy zapoznałem.

gawrzydek

W 2007 wyruszyłeś za ocean, choć z tego co wiem byłeś też bliski podpisania umowy z MOSiR Krosno.

Nie wyjechałem do konkretnego klubu, ale do szkoły. Co do umowy z Krosnem wolę się nie wypowiadać.

Jak ocenisz czas spędzony w Stanach? Na pewno nauczyłeś się siłowej koszykówki, choć w klubach North Platte CC i Idaho State za wiele nie pograłeś.

Jestem zadowolony z wyjazdu. Była to świetna przygoda, wiele sie nauczyłem. W North Platte w pierwszym roku byłem w pierwszej piątce, a drugi rok był dla mnie pechowy bo zaczął się od kontuzji. W Idaho grałem bardzo mało. Zaraz przed pierwszym meczem miałem operację przepukliny. Cały okres przygotowawczy poszedł na marne i ciężko było już wrócić do dobrej dyspozycji.

Zasłynąłeś za to sławetnym rzutem wolnym. Pewnie już masz dość pytania o to?

Do dziś o tym słyszę. Zawsze jak poznaję kogoś nowego kto jest zainteresowany koszykówką, pada pytanie o to. Uśmiecham się i odpowiadam że to zwykły przypadek wynikający z tego, że słabo wykonuję rzuty osobiste (śmiech).

Przez ten czas na pewno nieco poznałeś Amerykę. Może udało ci się zobaczyć na żywo w akcji znanych z ekranów graczy NBA?

Udało się, a nawet miałem okazję zagrać przeciwko czwórce, która całkiem dobrze sobie radzi. Mówię tu o takich postaciach jak: Derrick Williams, Isaiah Thomas, Devin Ebanks i Alec Burks.

nowiny24.p

W 2011 roku wróciłeś do Polski i pojawił się temat Krosna. Wtedy nie było już problemów z podjęciem decyzji?

Nie, nie było. Chciałem tam iść, a trener mnie chciał.

Czas w Krośnie można chyba określić jako epizod, bo tylko pięciokrotnie wybiegłeś na ligowy parkiet?

Tak. Było to spowodowane kontuzjami.

P5199469

Przed rokiem pojawiło się zainteresowanie twoją osobą przez działaczy z Siedlec. Miałeś okazję nawet zagrać w meczu pożegnalnym Rafała Wójcickiego i wygrać konkurs wsadów. Co zdecydowało, że jednak nie przywdziałeś trykotu SKK?

Trener Kaszowski, a głównie jego opinia – trenera który wypromował niejednego zawodnika.

Zamiast w Siedlcach, znalazłeś się w Łańcucie. Potwierdzisz, że to był niezły sezon w twoim wykonaniu?

Powiem, że miałem niezłych kilka spotkań, chociaż początek w moim wykonaniu był wręcz tragiczny.

Obecny sezon także zacząłeś w Łańcucie i chyba nic nie zapowiadało jakichkolwiek zmian. Chyba, że się mylę?

Nie, nic nie zapowiadało żadnych zmian.

supernowosci24

I w końcu trafiasz do SKK. Z jakimi nadziejami tu przychodzisz?

Z jednym konkretnym celem – zrobienia awansu. Myślę, że miejsce SKK jest w pierwszej lidze.

Miałeś okazję zobaczyć SKK w akcji w kilku meczach. Pierwsze spostrzeżenia?

Jest to młoda drużyna, poza Kamilem (śmiech). Każdy gra bardzo ambitnie. Ktokolwiek by nie wszedł na boisko, coś wnosi i nie jest to robione na siłę tylko wynika ze zgrania.

Co możesz dać drużynie? Jakie są koszykarskie atuty Kamila Gawrzydka?

Dużo śmiechu w szatni (śmiech).

Kamil Gawrzydek prywatnie: co lubi, jak spędza wolny czas, co go denerwuje?

Lubię spać i denerwuje mnie gdy ktoś mnie budzi. W wolnym czasie lubię obejrzeć film, a ostatnio pograć w Fifę z kolegami z drużyny.

Dziękuję za rozmowę.

 

METRYCZKA – Kamil Gawrzydek

Data urodzenia: 09.09.1987 (26)
Wzrost: 210 cm
Pozycja: center
Przebieg kariery:
– 2002-2007: MKS MOS Pruszków / MKS Znicz Basket Pruszków
– 2010-2011: Idaho State (NCAA)
– 2011-2012: MOSiR Krosno
– 2012-2013: Sokół Łańcut

 

źródło: własne; foto: Maciej Sztajnert (2) / nowiny24.pl / supernowosci24.pl / Web

DODAJ KOMENTARZ

ZOBACZ TAKŻE

KONTRAHENCI

PATRONAT MEDIALNY

PATRONAT MEDIALNY

;