czwartek, 2 maja 2024r.

Teodor Mollov: Pieniądze są najważniejsze

Wywiad z trenerem MKK Siedlce Teodorem Mollovem.

Najbardziej palącą kwestią jest wygląd kadry MKK w przyszłym sezonie. Kto odchodzi z siedleckiego ekstraklasowicza?
Łatwiej jest powiedzieć kto zostaje.

A więc kto zostaje?
Nikt. Wychodzi na to, że bardzo dobrze pracujemy, ponieważ dziewczyny, których nikt nie szukał, nikt nie chciał są teraz rozchwytywane. Dla mnie to jest powód do satysfakcji. To, że nie chciały zostać w Siedlcach znaczy tylko, że warunki, które dostały gdzie indziej są dwa razy lepsze.

Największą stratą wydaje się odejście Anny Zaryckiej.
Muszę powiedzieć konkretnie. Dwanaście tysięcy dolarów więcej to jest duża kwota, a dostała takie oferty z kilku lig. Zarycka była na tyle uczciwa wobec nas, że przysłała dwie koleżanki z Ukrainy. Według mnie nawet w duecie mogą nie sprostać zadaniu jej zastąpienia.

W poprzednim sezonie było trochę zamieszania z Amerykankami. Butler i Jaeschke okazały się transferowymi niewypałami. Honor kraju uratowała jedynie Eureka Brooks, której też nie będzie w MKK w przyszłym sezonie.
Przez tę sytuację z Amerykankami będziemy podwójnie ostrożni. W ekstraklasie nie ma żartów, pieniądze są najważniejsze. Nie można kupić za marne pieniądze dobrego towaru – tak jest na rynku. Trzeba wydać więcej, żeby kupić kogoś odpowiedniej klasy.

Liderką wśród Polek była Magda Bibrzycka, która mimo szykowania dla niej ważnej roli w przyszłosezonowej ekipie obrała kierunek na Gdynię. Z kolei do Lublina zdecydowała się przenieść kadrowiczka Marta Jujka.
Jeżeli chodzi o Jujkę to spodziewałem się, że po tym co u nas pokazała będzie cieszyła się wzięciem. W przypadku Bibrzyckiej zadecydowały sprawy rodzinne, choć liczyłem, że będzie w dalszym ciągu liderką zespołu. Jej siostra wróciła do Gdyni, więc i Magda poszła jej śladami i jest bliska zakotwiczenia w macierzystym klubie. Bibrzycka zyskała zasłużoną renomę po ostatnim sezonie, a ja jej to prorokowałem już dwa lata temu.

Przejście Jujki do Lublina wpisuje się w historię ostatnich okienek transferowych. Akademicki klub z Lubelszczyzny chętnie sięga po koszykarki MKK.
Wychodzi na to, że AZS UMCS Lublin wzoruje się na nas. Kogo my weźmiemy i wypromujemy to od razu wzbudza zainteresowanie klubie ze stolicy Lubelszczyzny. Takie jest życie. Mamy budżet, jaki mamy. Nie ma co się gniewać. Musimy wiedzieć co mamy w kieszeni. Nie możemy dopuścić do takiej sytuacji, że po sezonie będziemy zalegać koszykarkom z pensjami.

Kolejną Polką, której nie zobaczymy w przyszłym sezonie w Siedlcach jest ekskapitan Elżbieta Mukosiej.
Myślę, że w jej sytuacji decyzja o zakończeniu przygody z koszykówką była bardzo dobra. Jeżeli dobrze się orientuje to będzie skautem w Stanach Zjednoczonych, poszukującym młodych talentów na współpracujące z nią uniwersytety.

Co z innymi koszykarkami?
Katarzyna Salska była jedynie uzupełnieniem składu, więc to nie jest najmniejszy problem, że odchodzi. Odejście innych koszykarek było spowodowane tym, że nie możemy się rozdrabniać. Musimy mieć minimum zawodniczek o jak najwyższych umiejętnościach, aby utrzymać poziom. Nie możemy sobie pozwolić na dwanaście kontraktowych zawodniczek. Bardzo żałuje, że najprawdopodobniej nie znajdziemy pieniędzy na Demirović. Wydajesz tyle ile masz. Równie mocno mi żal Koperwas, dla której widziałem miejsce w składzie na przyszły sezon. Młoda koszykarka zdecydowała się wrócić do Poznania, gdzie mieszka jej mama. Podnieśliśmy jej poziom przez kilka miesięcy i będzie mi bardzo przykro jeżeli wróci do gry prezentowanej w Gdyni. Jej wybór, jej życie, jej kariera.

Z tego co pan mówi wynika, że przy podpisywaniu kontraktów MKK nie może sobie pozwolić na transferowe pudła.
Nie może być pudła, ponieważ wtedy nie będzie składu. Nie mogę jeszcze zdradzić nazwisk nowych zawodniczek, ponieważ może to nam zaszkodzić. Jeżeli będzie nas stać to planujemy pozyskać pięć Polek i pięć koszykarek zagranicznych. Kierunki jakie przeczesujemy w poszukiwaniu wzmocnień to Stany Zjednoczone i Ukraina. Polskie zawodniczki w przyszłym sezonie będą młode, niedrogie, charakterne, chętne do nauki i podnoszenia umiejętności. Gdyby znowu nam się udało stworzyć jakąś gwiazdkę to nie będziemy rozpaczać.

Jak pan ocenia decyzję o powiększeniu ligi?
Pozytywnie w takim sensie, że takie ośrodki jak Łódź i Trójmiasto muszą mieć kobiecą koszykówkę na najwyższym poziomie. Uważam, że za rok dojdzie do zamknięcia ligi. Musimy zamknąć rozgrywki na trzy lata. Przez ten okres czternaście klubów mogłoby spokojnie budować swoją pozycję bez strachu przed spadkiem. Myślę, że kierunek wyznaczony przez męską ligę był właściwy. W trzy lata można szkolić, budować, a w ostatnim sezonie poszukać najlepszego możliwego rezultatu.

Czy uważa pan, że zamknięcie ligi przyniosłoby więcej dobrego niż przepis o konieczności przebywania na parkiecie co najmniej dwóch Polek?
W przypadku zamknięcia ligi można byłoby stawiać na Polki, które mogłyby się rozwijać i poprawiać swoje umiejętności. Bez konieczności naturalizowania zagranicznych koszykarek. My mamy zamiar ściągnąć amerykańską Polkę.

Czy zaskoczyły pana końcowe rozstrzygnięcia w Tauron Basket Lidze i na jej zapleczu?
Nie. Od początku przewidywałem, że to właśnie kluby z Gdyni i Łodzi będą zamykać stawkę. Wiadomo było, że Poznań musiał wrócić, bo to ważny ośrodek. Wynik Sosnowca także nie jest niespodzianką, bo mieli kilka Polek, które rok wcześniej wywalczyły już awans. Dlatego uważam, że teraz jest idealny moment na zamknięcie ligi. Ktoś powie, że nie ma Warszawy? Jesteśmy jednak my, więc jest reprezentant Mazowsza.

Powiększenie ligi sprawi, że terminarz będzie wyjątkowo zapchany. Co wiadomo o przyszłych rozgrywkach i przygotowaniach do nich?
Liga zacznie się 19-20 września. Przygotowania zaczniemy 10 sierpnia, 40 dni wystarczy, aby się właściwie przygotować. Obowiązkowo weźmiemy udział w dwóch turniejach, a ponadto będę chciał rozegrać sześć typowych sparingów.

Co z rezerwami MKK?
Znowu będą grały w II lidze. Wynik osiągnięty przez rezerwy jest bardzo pocieszający. Myślę, że w następnym sezonie będą grały jeszcze lepiej. Dwie zawodniczki uzupełniające skład pierwszej drużyny mają być liderkami rezerw. Pozostałe koszykarki będą o rok starsze, a to bardzo dużo.

Po zakończeniu poprzedniego sezonu narzekał pan, że dał się oszukać menadżerom. W tym roku, aby zapobiec takim sytuacjom przeprowadzone zostały testy wybranych kandydatek do gry w MKK.
Staram się oglądać prawdziwe mecze, a nie filmy montażowe. Staram się eliminować oszustwa, choć zupełnie nie da się tego uniknąć, to częściowo na pewno jest to możliwe.

 

źródło: własne; foto: Michał Głódź

DODAJ KOMENTARZ

Jedna odpowiedź

ZOBACZ TAKŻE

KONTRAHENCI

PATRONAT MEDIALNY

PATRONAT MEDIALNY

;