sobota, 27 kwietnia 2024r.

Katarzyna Posiadała: Dążę do tytułu zawodowej mistrzyni

Postanowiliśmy poprosić Katarzynę Posiadałę o podsumowanie swoich osiągnięć w kończącym się roku. Jaki to był dla niej czas, czy zrealizowała wszystko co planowała? – o tym dowiecie się w wywiadzie z zawodniczką Gladiatora Siedlce.

Michał Michalski: Rok 2017 zbliża się ku końcowi. Jak go ocenisz? Czy to był dobry czas dla Ciebie?

Katarzyna Posiadała: Witam. Rok 2017 mogę określić jako nie do końca spełniony. Zrobiłam mniej startów niż zakładałam, a to ze względu na kilka kontuzji. Jedna z nich zabrała mi aż dwie walki zawodowe. Poza sportem był to dobry czas dla mnie.

W zasadzie już z początku roku przygotowania podporządkowałaś pod Mistrzostwa Świata w muay thai w Tajlandii. To była dla Ciebie impreza numer 1 w 2017 roku?

Ze startów amatorskich/pół zawodowych był to w zasadzie jedyny występ, który przewidywałam więc było to też bardzo ważne z racji tego, że to właśnie te tytuły pomogły mi wyjść na scenę zawodową, na której chciałabym się teraz bardziej skupić.

Podeszłaś do mistrzostw w pełni profesjonalnie, stawiając się w Bangkoku trzy tygodnie przed walką.

Mój organizm zwykle źle znosił aklimatyzację. Żebym nie miała problemów ze zrobieniem limitu wagowego, zwykle wyjeżdżaliśmy wcześniej. Jednak to nie był jedyny powód. Chcieliśmy też trenować w tajskim gymie, zobaczyć coś nowego, techniki czy sztuczki, doszlifować swoje umiejętności. Sama walka była już tak zwaną wisienką na torcie.

Który tytuł mistrzyni świata łatwiej było zdobyć: tegoroczny, czy sprzed dwóch lat?

Zdecydowanie łatwiej było zdobyć pierwszy tytuł. Byłam osobą nieznaną i w walce nie było kalkulacji. W głowie miałam jedną myśl – nie po to przebyłam tyle kilometrów by wracać z niczym. Wygrałam.

Pod koniec wakacji wzięłaś udział w kolejnej Gali Ladies Fight Night, która odbyła się w Rawie Mazowieckiej. Czy Włoszka Fabiola Aggio była wymagającą przeciwniczką?

Fabiola podbiła mi oko głową, wpadając w klincz. Zaskoczyła mnie. Słynie z tego, że napiera i uderza długie kombinacje. Może jest nie do końca techniczna, ale szybka i zacięta. Poza tym po jej stronie stało doświadczenie. W walce ze mną pokazała zupełnie inną stronę. Byłam wyższa więc patrząc na zasięg, wymiana była po mojej stronie. Fabiola chciała walczyć z kontry po moim ataku, a ja miałam zupełnie inny game plan. Trzeba było na świeżo nakładać poprawki. Przyznaję, że nie byłam przygotowana do tej walki na 100%, ale nie będę się tłumaczyć.

Wydaje mi się, że to była wymarzona rywalka dla Ciebie: wicemistrzyni świata w K-1 i posiadająca także doświadczenie w muay-thai. Zgodzisz się ze mną?

Na chwilę obecną wymarzona rywalka to taka, z którą zawalczę o tytuł. To właśnie te walki w starciach amatorskim najbardziej mnie motywowały. Nakręcały mnie do jeszcze cięższej pracy. Wszystkie teraźniejsze rywalki/walki to kroczki do tego. Bardzo je szanuję i cieszę się, że dzięki nim widzę ile jeszcze pracy przede mną. Robiąc walkę po myśli lub nie, zawsze wracam na salę z myślą, że dążę do tytułu zawodowej mistrzyni.

Na koniec roku organizacja Ladies Fight Night z pompą zorganizowała swoje drugie urodziny. W jednej z urodzinowych gal w Łodzi wzięłaś udział, a rywalkę miałaś dość nietypową.

Ladies Fight Night obchodziło swoje drugie urodziny i na tą okazje zorganizowali dwie gale. Hmm, nasuwa się pytanie czy przy trzecich urodzinach będą aż trzy gale? (śmiech). Moja przeciwniczka (Erica Bjornestrand ze Szwecji – przyp. red.) była bardzo wysoka. Wywodząca się z muay thai przeciwniczka przykładała dużo siły w swoje uderzenia. Nie była to powalająca walka, punktowa. W trzeciej rundzie miałam kryzys, który udało się opanować.

Jesteś zadowolona ze współpracy z organizacją Ladies Fight Night? Masz podpisany z nią stały kontrakt, czy dochodzi do podpisu na umowie przy kolejnej gali, w której bierzesz udział?

Jestem w teamie Ladies, ale jak na razie mam kontrakt na każdą walkę oddzielnie. Federacja Ladies dla zawodniczek organizuje obozy sportowe, ściągając na nie różnych znanych sportowców. Na początku roku wszystkie wystąpiłyśmy w teledysku „Sportowa dama” Drużyny Mistrzów, którzy też nagrali hymn dla federacji.

Walczysz w formule K-1, choć wiele osób decyduje się na MMA, jak chociażby Twoja koleżanka klubowa, Judyta Rymarzak. Rozważasz też taką zmianę?

Skupiam się na stójce. Mam jeszcze dużo do osiągnięcia, a jeszcze więcej do zrobienia na sali. Nie czuje tych samych emocji trenując parter. MMA jest modne. Idą w to aktorzy, raperzy. Ja nie muszę iść z prądem (śmiech).

Wyjaśnij naszym czytelnikom jakie są główne różnice pomiędzy K-1 a MMA?

Nie wyjaśnię tego książkowo ale K1 to walka tocząca się w stójce: boks plus techniki nożne, klincz i jedno kolano dalej jest przerywany (w muay thai dozwolone są techniki łokciami; można walczyć w klinczu i uderzać kolanami). W MMA walka zaczyna się w stójce, później jest „tułanie się” na podłodze, trudząc się, zakładając dźwignie lub coś podobnego.

Z tego co mi wiadomo, pół roku spędziłaś w Krakowie? Czym była podyktowana ta zmiana?

Tak, to prawda. Postanowiliśmy z trenerem wprowadzić kilka zmian. Skoro więcej walk toczę w K1, uznaliśmy, że warto podciągnąć kilka nowych rzeczy, dopracować je. Na razie nie ma co oceniać, bo jest za wcześnie. Wydaje mi się, że nawet zmiana sparingpartnerów też wyszła na plus.

Czy masz swojego sportowego idola, którego podpatrujesz i od którego czerpiesz motywację?

Andy Souwer za czasów K1, bo niestety przeszedł na MMA i Nieky Holzken.

Jakie są atuty Katarzyny Posiadały. Czy jest coś nad czym musisz jeszcze pracować?

Tutaj najlepiej by było jakby trener się wypowiedział. Ja zwykle dość krytycznie podchodzę do tego. Oczywiście nad wszystkim cały czas muszę pracować (śmiech).

Jakie masz plany na 2018 rok? Czego Ci życzyć w nim?

Chciałabym zrobić kilka walk i być z nich bardzo zadowolona. Można mi życzyć zdrowia i trochę szczęścia. A tak gwoli podsumowania, chciałam podziękować trenerowi Andrzejowi Wasilewskiemu za ogrom pracy oraz klubowiczom Gladiatora Siedlce. Dziękuję też sponsorom bez których każdy krok byłby o wiele trudniejszy: HealthlyBoost, Masters Fight Equipment, Activlab, www.ichemia.pl, Pitbull, City Format. Oczywiście duże podziękowania za wsparcie dla mojej rodziny!

Dziękuję za rozmowę.

 

źródło: własne; foto: static.kick-boxing.org / sporty-walki.org / fightime.pl / lfn.com.pl (2)

DODAJ KOMENTARZ

ZOBACZ TAKŻE

KONTRAHENCI

PATRONAT MEDIALNY

PATRONAT MEDIALNY

;