sobota, 27 kwietnia 2024r.

Grzegorz Orzełowski: Jesteśmy znaną marką w kraju

Wywiad z prezesem Agencji Rozwoju Miasta Siedlce, Grzegorzem Orzełowskim.

Kolejny rok zbliża się ku końcowi. Jaki to był okres dla ARMS?

W dużym stopniu siedlczanie mobilizowali agencję do działania. Ich szeroko rozumiana aktywność, także w aspekcie podsuwania nam propozycji imprez. Dla ARMS najważniejszy jest kontakt zwrotny. Klient przychodzi do nas, my go obsługujemy, ale i otrzymujemy informację, co powinniśmy zrobić, usprawnić. Siedlczanie nie narzekają na brak pomysłów. Jeżeli wpisywały się one w elementy działania umowy spółki to je realizowaliśmy.

Najbardziej cieszą sukcesy organizacyjne przy imprezach masowych, a właśnie takimi były: tradycyjnie organizowany Bieg Jacka czy nowatorski Runmageddon.

Staramy się, żeby poziom Biegu Jacka podnosił się z roku na rok. Mnie najbardziej interesuje bezpieczeństwo biegaczy. Nigdy nie zdecyduje się na zaryzykowanie ich zdrowiem kosztem show. To prawie 1500 biegnących ludzi, którym trzeba stworzyć odpowiednie warunki. Większość z nich uczestniczy w zawodach w całej Polsce, a nawet Europie, więc znają poziom organizacyjny najlepszych. Z tego powodu mamy wysoko zawieszoną poprzeczkę. Staramy się jej dorównać. Runmageddon to impreza, której brakowało w Siedlcach. Ekstremalny wyścig na kilkukilometrowych trasach w poligonowych warunkach. Do tego dołożyły się warunki pogodowe, które jeszcze utrudniły zadanie zawodnikom. Mniejsze imprezy również należy docenić. Na pierwszy Rajd Rowerowy stawiło się 1200 osób, które chciały pokazać, że warto przesiąść się na dwa kółka. Dzięki wszystkim imprezom o Siedlcach mówiło się pozytywnie.

Runmageddon udowodnił, że niemożliwe nie istnieje. Chodzi mi o stworzenie ekstremalnego minimiasteczka na Błoniach.

Do pewnych tematów chcemy podchodzić niekonwencjonalnie, a nawet łamać zastane schematy. Po raz kolejny pokazaliśmy, że mając chęci i odpowiedniego partnera, można stworzyć coś nieoczekiwanego. Błonia Papieskie mogą i powinny pracować poprzez imprezy rekreacyjne. Mamy pomysły, co do wykorzystania tego terenu w 2019 roku. Błonia Papieskie dostaną nowego impulsu. Zapewne nie ściągniemy pół miliona ludzi jak Jan Paweł II, ale w kilka czy kilkanaście tysięcy osób możemy celować. 

Pod koniec roku odbyły się w Siedlcach zawody w trójboju siłowym. Ich organizacja była wyzwaniem, ponieważ na agencyjne obiekty zawitali siłacze z różnych zakątków świata.

Do ściągnięcia zagranicznych gości do Siedlec trzeba spełnić dwa warunki. Po pierwsze lokalowe, dające możliwość przeprowadzenia różnego rodzaju imprez, a po drugie osobowe, czyli potrzebni są ludzie będący hobbystami tego, co robią. Taki jest Artur Kozłowski. To jest człowiek, który poświęcił swoje życie kulturystyce. Artur jest aktywnym człowiekiem w swojej branży i nie sposób mu odmówić. To że udało ściągnąć się taką imprezę do Siedlec to jest zasługa ludzi, którzy wiedzą, że w ARMS znajdzie się przyczółek do – co najmniej rozmowy. Jako agencja musimy być wszechstronni. Nie możemy ograniczyć się do administrowania obiektami. Musimy dawać impulsy do działań. Siedlczanie są coraz bardziej aktywni. Zdecydowana większość sama z siebie, ale jeżeli ruszyliśmy z kanap dodatkowe 20-30% to jest wypełnienie misji Agencji Rozwoju Miasta. Spełniamy się, realizujemy plany. Przez rok w różnych aspektach obsługujemy prawie pół miliona ludzi. To bardzo dużo, ale chcemy jeszcze więcej.

Czy łatwiej organizuje się duże i głośne imprezy?

Powtarzam swoim pracownikom, że nie jesteśmy tylko od dużych imprez, ale też od mniejszych. Nawet przejazd na byle czym, aby elektrycznym miał sens. Zawsze trzeba od czegoś zacząć. Nie chwała zrobić imprezę na 2000 ludzi, ale chwała uaktywnić ludzi dotąd nieaktywnych. Przykładem jest Rajd Rowerowy, który w jednej z edycji ściągnął 1500 uczestników – nieporównywalnie więcej niż inne imprezy tego typu. Siedlczanie – i nie tylko – wiedzą, że nasze imprezy są fajne, że integracja to pewnik. Fora internetowe dają nam łupnia, że blokujemy miasto, a my pokazujemy, że nie trzeba po Siedlcach poruszać się samochodem. Nie robimy imprez tylko dla ich robienia. Robimy je po to, żeby ludzie z nich korzystali. Frekwencja kolejnych imprez potwierdza, że nasza praca ma sens. To daje mi największe zadowolenie. Udało nam się ściągać ludzi nawet wtedy, kiedy pogoda nie dopisywała lub wyznaczaliśmy datę w trakcie długiego weekendu. Trzeba wszystkim pokazywać, że Siedlce to fajne miasto do mieszkania.

Administracja, organizacja imprez. Na czym jeszcze skupia się praca ARMS?

W przypadku agencji mamy do czynienia z wielowątkowością pracy. Utrzymanie obiektów jest niezwykle ważne, ponieważ to z nich korzystają nasi sportowcy. Nie ma klubu sportowego w Siedlcach, który miałby prawo do narzekań. Remont ośrodka sportu udowodnił, że nie zadowalamy się tym co jest i szukamy sposobów na poprawę. Imprezy pokazują społeczeństwu, że nie pobudowaliśmy pomników. Stadion, hale czy lodowisko nie są pomnikiem dla nikogo. To są obiekty, które mają służyć ludziom. Musimy czuć, że żyjemy w europejskim mieście, które są bardzo aktywne. Kolejny filar to remonty, ale i przyszłościowe inwestycje. Za chwilę staniemy przed dylematem: co zrobić ze stadionem lekkoatletycznym? Nie mówię za miesiąc, czy za rok, ale musimy pomyśleć nad stworzeniem obiektu na miarę XXI wieku. Nie myślę o lekkoatletycznym Stadionie Narodowym, ale o funkcjonalnym obiekcie mogącym posłużyć do organizacji imprez na szczeblu co najmniej wojewódzkim. Wszystko zależy jednak do pieniędzy. Mamy pewne pomysły jak zdobyć. Agencja nie śpi i myśli jak znaleźć hybrydowe rozwiązania, żeby dla mieszkańców Siedlec zrobić coś nowego i potrzebnego.

Czy kalendarz imprez na 2019 rok jest już zamknięty?

Mamy kilka ważnych imprez, do których przymierzamy się. Mamy kilkanaście mniejszych. Uśmiecham się, kiedy słyszę, że wydajemy ogromne pieniądze na nasze imprezy. Ileż można wydać na organizację Rajdu Rowerowego? Być może wydamy niecałe trzy złote na każdego rowerzystę. Na pewno nie zaprzestaniemy organizacji imprez prozdrowotnych i prorodzinnych. Za chwilę będziemy musieli pochylić się nad organizacją mistrzostw Polski spadochroniarzy na celność skoku. Błonia Papieskie są do tego idealne. Może to nie będzie Air Show, ale to nie znaczy, że będzie nudno. Będzie można podziwiać z prawie każdego miejsca Siedlec. Marzy mi się festiwal latawców. Wiem, że w Siedlcach jest sporo młodych ludzi zainteresowanych organizacją takiego show. Zobaczymy. To odkryte karty a propos nowych wydarzeń. Nie sztuką jest zrobić raz imprezę, ale powtarzać je i zarażać coraz to nowe osoby kolejnymi pasjami.

W marcu stuknie panu trzy lata prezesowania. Jaki to był czas?

Z pokorą podchodzę do trzech lat, choć jestem zadowolony z tego czasu. Wszedłem do instytucji, która bardzo dobrze zarządzała obiektami. Pod tym względem śpię spokojnie. Udało nam się wykreować wśród pracowników chęć wyjścia na zewnątrz z postrzeganiem rekreacji. Agencji udało pokazać się, że Siedlce są fajnym miejscem na mapie Polski i Europy. Chętni piłkarze i rugbiści do odbycia zgrupować na naszych obiektach udowadniają, że jesteśmy znaną marką w kraju. Nie zniszczmy tego dorobku, a dodatkowo dodajmy impuls do dalszego rozwoju.

 

źródło: własne; foto: Maciej Sztajnert

DODAJ KOMENTARZ

ZOBACZ TAKŻE

KONTRAHENCI

PATRONAT MEDIALNY

PATRONAT MEDIALNY

;