Na inaugurację II ligi Pogoń przegrała w Rzeszowie ze Stalą 2:3. Jakie są echa tego pojedynku?
NIEUDANA INAUGURACJA
Pogoń sezon 2019-20 rozpoczęła od porażki. Dla siedlczan to pierwsza inauguracyjna porażka od czterech lat. W sezonie 2015-16 w premierowym spotkaniu siedlczanie przegrali z Dolcanem Ząbki aż 0:4. W kolejnych trzech latach było lepiej. Najpierw biało-niebiescy pokonali GKS Tychy 1:0, następnie wygrali z GKS Katowice 2:1, a przed rokiem bezbramkowo zremisowali z GKS Bełchatów.
KONIEC PASSY
Pogoń w ostatnich latach mogła pochwalić się dobrą passą meczów rozgrywanych na Podkarpaciu. Mimo częstych wizyt w tym rejonie Polski i meczów z Resovią, Stalą Stalowa Wola, Stalą Mielec, czy Siarką Tarnobrzeg siedlczanie od 2086 dni nie zaznali smaku porażki we wspomnianym województwie. Po raz ostatni przegrali na Podkarpaciu Pogoń przegrała 9 listopada 2013, gdy uległa 1:4 Siarce w rozgrywkach II ligi wschodniej.
TRÓJKA Z TYŁU
Pogoń w starciu ze Stalą straciła trzy gole. Ostatnią ekipą, która zdołała zdobyć tyle bramek w meczu z biało-niebieskimi, był Radomiak. Wspomniany mecz został rozegrany 20 października ubiegłego roku, gdy radomianie pokonali siedlczan 3:2.
SPRAWDZONA GWARDIA
Obie ekipy w letnim okienku transferowym były dosyć aktywne i ściągnęły sporo nowych zawodników. Mimo to, obaj szkoleniowcy postawili raczej na sprawdzonych zawodników. W Stali od pierwszej minuty zagrał tylko jeden debiutant – Wiktor Kaczorowski, natomiast w Pogoni od początku wystąpiło trzech takich piłkarzy – Bartosz Brodziński, Marcin Kozłowski II oraz Jakub Romanowicz.
TRENER NA ŁĄCZACH
Trener Stali Rzeszów Janusz Niedźwiedź sobotni mecz musiał oglądać z wysokości trybun. Był to efekt kary jeszcze z poprzedniego sezonu, gdyż podczas spotkania ostatniej kolejki III ligi z Podhalem Nowy Targ szkoleniowiec rzeszowian został wyrzucony na trybuny. Mimo zawieszania trener Niedźwiedź był zaopatrzony w słuchawki i przez cały mecz pozostawał w łączności z jednym ze swoich asystentów.
źródło: własne, foto: Maciej Sztajnert