W Limie odbył się strzelecki Puchar Świata. Po tygodniu sportowej rywalizacji Polacy wywalczyli dwa medale, a jeden z nich został wystrzelany przez związanego z Siedlcami Tomasza Bartnika.
W Limie w czasie startów temperatura utrzymywała się w granicach 30 stopni Celsjusza, a wilgotność przekraczała 80 procent.
– W stroju strzeleckim ciężko było wytrzymać. W takich sytuacjach trzeba po prostu skupić się na sobie, a nie na przeciwnościach – mówi Tomasz Bartnik (Legia Warszawa), mieszkający i trenujący w Siedlcach.
To skupienie wyszło mu znakomicie, bo do Polski wrócił z brązowym medalem. Zdobył go wspólnie z Anetą Stankiewicz (Zawisza Bydgoszcz), w konkurencji karabin pneumatyczny MIX.
– Tomek „pociągnął” kwalifikacje, a ja „odpaliłam” w finale. Jesteśmy zespołem, który może na siebie liczyć – komentuje zawodniczka Zawiszy Bydgoszcz. – Tomek, tak jak ja, nie boi się finałów i z taką właśnie pewnością siebie strzelaliśmy mecz o brązowy medal.
Tę pewności siebie widać w wyniku – 16:10 na korzyść Polski, w meczu z norweskimi gwiazdami strzelectwa (Jeanette Hegg Duestad, Jon-Hermann Hegg).
– Od zmiany karabinu wszystko idzie w coraz lepszym kierunku – komentuje Bartnik.
W pojedynku z Norwegami strzelił swoją „życiówkę”.
– Poprzednią miałem niewiele niższą, bo 315,1 pkt. A tutaj 315,9 w ciężkich warunkach, co pokazuje że jeszcze wiele pięknych chwil przed nami – podsumował Bartnik.
źródło: własne / informacja prasowa; foto: Polski Związek Strzelectwa Sportowego