Rafał Sobiło, grający trener UKS Basket Siedlce, opowiedział o minionym sezonie i przyszłości.
Jak ocenisz debiutancki sezon Basketu Siedlce?
Debiutancki sezon oceniam pozytywnie. Plan był bardzo prosty, startujemy do III ligi z zespołem, który będzie stworzony w całości z zawodników pochodzących z Siedlec i walczymy. Sam początek to wiele niewiadomych i nowości, takich jak poziom ligi czy mój brak doświadczenia w nowej roli. Po pierwszych dwóch porażkach spotkałem pewną osobę, która pół żartem-pół serio zapytała: Czy w III lidze też są spadki? Odpowiedziałem, że nie mam pojęcia… Natomiast dziś już wiem, że spadków nie ma, a nasze miejsce nie było w dole tabeli. Kolejną niewiadomą było jak zareagują kibice koszykówki w Siedlcach na ten poziom rozgrywek. Przez ostatnie 15 lat mieli okazję oglądać koszykówkę na wyższym poziomie. Może będę osobą nieobiektywną, ale uważam, że mamy najliczniejszych i najgłośniejszych kibiców w całej lidze. Grać dla takiej publiczności to była przyjemność.
Czy zajęte miejsce odpowiada możliwościom drużyny?
Myślę, że możemy być zadowoleni z wyniku jaki osiągnęliśmy. To była bardzo fajna przygoda. Zaczynając od awansu do play-offów z drugiego miejsca, a kończąc na zachowaniu do ostatniej kolejki szansy na grę w turnieju półfinałowym o awans do II ligi.
Częściej wcielałeś się w rolę trenera niż zawodnika. Dlaczego?
To była przemyślana decyzja. W drużynie mamy kilku zawodników, dla których była to pierwsza okazja do pokazania się w seniorskiej koszykówce. Z doświadczenia wiem jak bardzo jest to ważne. Dlatego przed rozpoczęciem sezonu zakładałem, że moja obecność na parkiecie będzie mocno ograniczona. Z perspektywy czasu przekonałem się, że była to odpowiednia droga.
Dałeś szansę gry kilku młodym siedlczanom. Patrząc na ich postępy można z optymizmem myśleć o przyszłości…
Przyszłość klubu to młodzież, która pracuje pod okiem trenerów i stale robi postępy. Obecnie UKS Basket to pięć grup młodzieżowych i drużyna seniorska. Potrzeba dużo pracy, cierpliwości i czasu, aby wychować koszykarsko zawodnika, który będzie mógł dołączyć do seniorów. Aktualnie w pierwszym zespole mamy siedmiu maturzystów, którzy staną przed bardzo ważnymi decyzjami. Jak ich znam, o wyniki matu i indywidualne wybory mogę być spokojny. Wspominam o tym, ponieważ musimy się liczyć z tym, że większości z nich w przyszłym sezonie nie zobaczymy. Na szczęście miałem okazję kilka razy obserwować naszą młodzież i mogę powiedzieć, że kilka nazwisk z najstarszej grupy zasługuje na możliwość trenowania z pierwszym zespołem.
Decyzja o zakończeniu rozgrywek wydaje się jedyną sensowną w tych okolicznościach? Czy też tak uważasz?
Patrząc na rozwój wirusa w Polsce myślę, że decyzja o zakończeniu rozgrywek była jak najbardziej słuszna. Zdrowie i życie są najważniejsze, a inne sprawy schodzą na dalszy plan.
Czy zostajesz w Baskecie na kolejny sezon?
Tak.
Jakie są plany – twoje i drużyny – na przyszłość?
Nasze plany, jak i całego świata sportu, pokrzyżowała epidemia koronawirusa. Zakładaliśmy pracę po sezonie do końca czerwca, a lipiec miał być czasem, kiedy każdy zawodnik otrzyma indywidualny plan treningowy, który będzie realizował. Oczywiście w tym okresie musi znaleźć się czas na odpoczynek i regenerację, tak żeby każdy był gotowy do obozu przygotowawczego. Obecnie zawodnicy wszystkich grup otrzymali plan treningowy uaktualniany z tygodnia na tydzień, który mogą wykonać w domu. Dzięki pomocy naszego trenera od przygotowania motorycznego Sebastiana Rybaka jest on zbilansowany i podtrzyma formę fizyczną zawodników. Dodatkowo grupy młodzieżowe na bieżąco otrzymują drogą elektroniczną różne treści, które poszerzają ich wiedzę na temat koszykówki.
źródło i foto: własne