sobota, 27 kwietnia 2024r.

Przemysław Rodak: Tęskniłem za Siedlcami

Po półtora rocznej przerwie do Siedlec wrócił były kapitan Pogoni Przemysław Rodak. Zapraszamy na rozmowę z 33-letnim zawodnikiem.

Po półtorarocznej przerwie wróciłeś do Siedlec. Czym spowodowana była taka decyzja – można powiedzieć, że zatęskniłeś trochę za Pogonią?

Tak, na pewno tęskniłem za tym miastem i klubem. Jak wyjeżdżałem z Siedlec półtora roku temu, to zastanawialiśmy się z żoną, czy kiedyś tu jeszcze wrócimy. Bardzo zależało nam na powrocie. Znalazłem się w takiej sytuacji, że szukałem pracy i udało mi się ją znaleźć niedaleko Siedlec. Ponadto dostałem pracę w klubie w roli trenera dzieci z rocznika 2010 i w związku z tym jestem z powrotem w Siedlcach.

Półtora roku, kiedy nie byłeś w Siedlcach, spędziłeś w Widzewie. Tam najpierw wywalczyliście awans z IV do III ligi, ale rok później nie udało się powtórzyć sukcesu. Jak ocenisz ten czas w Łodzi?

Faktycznie nie udało nam się od razu awansować do II ligi, ale wiadomo, że najpierw trzeba nauczyć się grać w danej lidze. Bardzo trudno zrobić dwa awanse po kolei, biorąc pod uwagę fakt, że co pół roku zmieniana jest większa część składu. Myślę, że bardzo duża rotacja nie służy budowaniu stabilnej drużyny. Cel mieliśmy jasno postawiony, ale o braku sukcesu nie zadecydowały tylko kwestie czysto sportowe. Było także troszkę problemów wewnątrz szatni i na koniec sezonu zajęliśmy dopiero trzecie miejsce.

Tego lata w Widzewie został trener Przemysław Cecherz, ale już po pierwszym meczu został zwolniony, a w jego miejsce przyszedł Franciszek Smuda. To były selekcjoner nie widział dla ciebie przyszłości w zespole, czy już wcześniej wiedziałeś, że musisz szukać nowego zespołu?

Szukałem nowego miejsca już przed wakacjami. Po ostatnim meczu ubiegłego sezonu nie wiedziałem, jaka będzie moja przyszłość. Dopiero jak wróciłem z wakacji, po pierwszych treningach dowiedziałem się, że klub nie jest mną zainteresowany. Później przyszedł trener Franciszek Smuda, który już definitywnie nie widział mnie w składzie drużyny i wówczas doszło do rozwiązania mojego kontraktu.

Czyli miałeś okazję porozmawiać z trenerem Smudą? 

Do rozmowy akurat nie doszło, miałem okazję trenować pod okiem tego szkoleniowca.

Trener Smuda po objęciu drużyny na konferencji prasowej powiedział, że w III lidze nie trzeba analizować gry rywali i zajmie się tym, gdy Widzew awansuje do europejskich pucharów. Faktycznie były selekcjoner reprezentacji Polski miał takie lekceważące podejście do ligi?

Trudno powiedzieć. Może trener tylko tak mówił, żeby wzbudzić we własnych zawodnikach pewność siebie, może takie wypowiedzi mają w jakiś sposób podziałać na szatnię. Ja szybko opuściłem Widzew, więc nie wiem, czy teraz trener Smuda dalej nie robi żadnych analiz.

Teraz jesteś w rezerwach Pogoni i to dla ciebie już ostatni przystanek w karierze czy byłbyś skłonny rozważyć jakieś oferty, gdyby się pojawiły?

Rożne oferty pojawiły się latem, ale tak jak już wspomniałem, dostałem pracę niedaleko Siedlec i postanowiłem wrócić do Pogoni. Myślę, że to już jest ten czas, że nigdzie więcej nie będę jeździł. Chciałbym tutaj mieszkać i pracować, nie planuję już zmiany barw klubowych.

Jak zapatrujesz się na grę w rezerwach? Mimo, że to IV liga ten sezon może być bardzo trudny, gdyż wiemy, że ze względu na reformę z ligi spada niemal połowa zespołów.

Drużyna rezerw nie powinna mieć problemów z utrzymaniem. Mam nadzieję, że przez cały sezon będziemy trzymali się czołówki. Oczywiście to jest sport, także zakładanie wielkich celów nie ma sensu. Później zamiast przewidywanego pewnego utrzymanie okazuje się, że dana ekipa spada z ligi. Wszystko wyjaśni się na boisku, ale przez te parę tygodni, kiedy mam okazję trenować w rezerwach, to jestem pod wielkim wrażeniem zaangażowania i umiejętności chłopaków, którzy tutaj występują.

Dostałeś okazję do pracy z dziećmi z rocznika 2010. Wiążesz przyszłość z pracą z dziećmi i młodzieżą, czy jest to pierwszy rok w kierunku pracy z seniorami w niedalekiej przyszłości?

Na razie nie mam jeszcze sprecyzowanych planów i nie wiem do końca, jak to się potoczy. Od niedawna zajmuję się dzieciakami i na tym się koncentruję. Jeśli chodzi o seniorów, to tam bardzo trudno zostać trenerem i jest to dosyć niewdzięczna praca. W niższych ligach nie chciałbym być trenerem w takiej drużynie, gdzie zawodnicy łączą pracę do późnych godzin z graniem w piłkę. Często zdarzają się wówczas sytuację, gdy nie mogą zjawić się na treningu. Bardzo trudno pracuje się w takich warunkach. Oczywiście jednak na ten moment nie wykluczam żadnego scenariusza i nie wiem, jakbym odnalazł się w pracy z seniorami.

No właśnie na razie pracujesz z dziećmi i jaki jest twój pogląd na szkolenie młodzieży w Polsce. Jest to mocno dyskutowany temat w Polsce. W Siedlcach jest mnóstwo boisk treningowych, doskonałe warunki i co zrobić, aby za kilka lat w Pogoni na boisku oglądać co najmniej kilku klubowych wychowanków?

Na pewno jest to bardzo trudne pytanie i niezwykle skomplikowana kwestia. Według mnie przede wszystkim wychowankowie powinni otrzymywać trochę większe zaufanie od trenerów niż osoby spoza Siedlec. Taki kredyt zaufania mógłby się opłacić. Gdyby wychowanek pograł rok w pierwszym zespole, nawet nie zawsze w pełnym wymiarze czasowym i spokojnie byłby wprowadzany, przyniosłoby to dla klubu ogromne korzyści. Wtedy nie trzeba byłoby ściągać mnóstwa graczy z całej Polski, a graliby zawodnicy, którzy utożsamiają się z barwami zespołu.

Wróćmy jeszcze na chwilę do twojego pierwszego pobytu w Pogoni, kiedy grałeś tutaj przez ponad sześć lat. To najbardziej pamiętny, najlepszy czas w twojej karierze?

Tak. Od pierwszego sezonu czułem się bardzo dobrze w szatni. Przychodziłem do zespołu po awansie do III ligi, w tym momencie było najwięcej chłopaków z Siedlec i w szatni panowała wówczas rewelacyjna atmosfera. Ten okres w mojej karierze najbardziej mi się podobał.

Najtrudniejszym momentem był pierwszy sezon w I lidze, kiedy to cudem po barażu z Rakowem utrzymaliście się w lidze?

Nie, według mnie były inne, trudniejsze momenty. Na początku rywalizacji w II lidze były gorsze momenty, kiedy w pierwszych sezonach pobytu tam też z wielkimi problemami walczyliśmy o utrzymanie. Wiadomo, że dwumecz barażowy z Rakowem był bardzo dramatyczny, ale wtedy udało się uratować utrzymanie i nie był to najtrudniejszy moment mojej przygody z Pogonią.

Wróciłeś do Siedlec i na pewno będziesz obserwował to, co dzieje się w pierwszej drużynie Pogoni. Jaka jest twoja opinia na temat obecnej ekipy? Kibice mogą oczekiwać spokojnego utrzymania czy ponownie mają nastawiać się na horror i walkę do samego końca?

Od półtora roku nie widziałem żadnego meczu Pogoni, oglądałem tylko skróty, także bardzo trudno jest mi się wypowiedzieć. Na pewno w pierwszej drużynie jest sporo zawodników, którzy są znani na pierwszoligowych boiskach i zapewniają na nich odpowiednią jakość. Utrzymanie nie powinno być problemem. Dodatkowo teraz nastąpiła zmiana trenera – Bartosz Tarachulski od dawna jest w szatni i myślę, że wie, co zrobić, aby drużyna zaczęła piąć się w górę tabeli.

 

źródło: własne; foto: Mateusz Skulimowski

 

DODAJ KOMENTARZ

2 odpowiedzi

  1. właśnie tak ma działać Klub Pogoń Siedlce ze znajduje się w nim miejsce dla chłopaków którzy chcą wrócić, osobiście czekam na Kiełba 🙂

ZOBACZ TAKŻE

KONTRAHENCI

PATRONAT MEDIALNY

PATRONAT MEDIALNY

;