niedziela, 28 kwietnia 2024r.

Dariusz Banasik: Mój plan musi być połączony z wizją klubu

Wywiad z nowym trenerem Pogoni Siedlce – Dariuszem Banasikiem.

Co zdecydowało o przyjęciu propozycji z Siedlec? Z poprzednim klubem wywalczył pan awans do I ligi i mógł pozostać na tym samym poziomie. Jednak jest Dariusz Banasik jest w Pogoni, a nie Zniczu.
To była trudna decyzja, ponieważ w Zniczu stworzyłem dobry zespół, zrobiliśmy awans w dobrym stylu. Powiem szczerze, że w klubie zaczęły dziać się niepokojące sytuacje. Odszedł sponsor, odszedł prezes. Ja miałem umowę do czerwca, a nie mogłem się doczekać spotkania z władzami klubu, które było przeciągane. Chciałem wiedzieć na czym stoję i sam podjąłem decyzję o swojej przyszłości, widząc co się dzieje. Trochę też myślałem o sobie, jestem w tej komfortowej sytuacji, że dobrze wykonałem swoją pracę. Chciałem zostać, ale tak się sprawy potoczyły, że się rozmijaliśmy z władzami klubu w kwestii wizji przyszłości klubu. Poprowadziłem ostatni mecz i odszedłem. Rozpocząłem poszukiwania nowego pracodawcy. Nie była to łatwa decyzja, ale przemyślana.

Negocjacje z Pogonią nie trwały długo. Jaki cel postawiono przed panem i z jakimi nadziejami przyszedł pan do Siedlec?
Dogadałem się szybko, praktycznie po jednej rozmowie dostrzegłem przychylność władz w stosunku do mojej osoby. Bardzo się cieszę, bo chciałem pracować w I lidze. Po to pracowałem cały rok we wcześniejszym klubie, żeby wejść na zaplecze ekstraklasy. Jeżeli chodzi o cele, to wszyscy wiemy, że nie nikt nie chce powtórki sprzed roku czy dwóch lat, kiedy Pogoń do ostatniej kolejki drżała o utrzymanie. Musimy walczyć o wyższe cele. Dla mnie takowym jest zbudowanie solidnej drużyny. Zespołu, który walczy w I lidze z powodzeniem. Jak patrzę z perspektywy swojej kariery to zespoły, które prowadziłem, zawsze o coś grały, walczyły o wyższe cele. W Siedlcach nie zamierzam grać tylko o utrzymanie, ale na pewno o coś więcej, teraz priorytetem jest zbudowanie zespołu, ściągnięcie paru wartościowych zawodników, którzy pomogą w dobrym starcie i jak najlepszym zaprezentowaniu się siedleckiej publiczności.

Wielu trenerów lubi pracować z byłymi podopiecznymi. Czy pan też ma plan, aby ściągnąć do Siedlec kogoś ze Znicza lub z Legii?
Ja lubię pracować ze swoimi byłymi zawodnikami, ale też lubię poznawać nowych. Chce dać wielu piłkarzom szansę, więc to nie jest tak, że trener Banasik przychodzi i wymienia wszystkich, bo ma swoją koncepcję. Mój plan musi być połączony z wizją klubu. Jeżeli klub jest zadowolony z danego zawodnika, a ja mam jakiegoś faworyta, to szukamy kompromisu. Nie będę robił megarewolucji, bo znam zespół. Wiem, że jest tu sporo wartościowych piłkarzy, należy ich zostawić i dokooptować innych, tych, których być może kiedyś prowadziłem. Ale oczywiście nie na siłę, trzeba dać wszystkim szansę, zwłaszcza tym, którzy tutaj byli lub którzy są związani z tym klubem.

Miał pan okazję poznać Pogoń w rundzie jesiennej, ponieważ klub z Siedlec był zmuszony rozgrywać swoje mecze w Pruszkowie. Bywał pan na tych spotkaniach?
Byłem, w miarę możliwości.

1345524231

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Jakie wrażenia?
Różne. W tamtej rundzie, lepszej dla Pogoni, oglądałem kilka spotkań. A w niedawno zakończonej zaskakiwały mnie mecze na wyjeździe, w których zespół sobie nie radził, natomiast Znicz był najlepszym zespołem na wyjazdach. Zanim przestawiliśmy drużynę na właściwe tory to mieliśmy podobny problem – Znicz punktował tylko u siebie. Nie wiem czym to było spowodowane, nie mi to oceniać. Widziałem dwie porażki Pogoni z Dolcanem, pamiętam ten łomot w obu meczach. Dużo pozytywnego nie można było wyciągnąć z tych spotkań, ale też parę innych meczów widziałem, dlatego jest mi łatwiej wejść do zespołu. Znam już chłopaków z różnych boisk.

Budowanie kadry nie jest łatwym zadaniem, letnia przerwa jest krótka, za chwilę wznowienie treningów, a w połowie lipca rozpoczyna się Puchar Polski. Jaki pan ma pomysł na budowę Pogoni 2016-17?
Wyznaję taką zasadę, że we wszystkim muszą być proporcje. Nie mogą być albo sami starzy, albo sami nowi zawodnicy. Identycznie podchodzę do kwestii młodzieżowców. Na tę chwilę nie chciałbym wymieniać żadnych nazwisk, natomiast trwają już rozmowy z Legią oraz z byłymi piłkarzami Znicza. Będę też rozmawiał z zawodnikami z Siedlec. Wiem, że zostało mało czasu, ale klub przedłużył teraz kontrakty z kilkoma piłkarzami, także proszę być spokojnym, na pewno zbierzemy co najmniej piętnastkę, żeby zagrać w Pucharze Polski. Myślę, że będziemy w miarę dobrze przygotowani nawet do pierwszego meczu pucharowego.

Okres sparingowy zapowiada się wyjątkowo ciekawie. Rywale z wysokiej półki, a AEK Ateny to można powiedzieć wisienka na torcie okresu sparingowego, w czasie którego będzie pan poznawał zespół.
Jeżeli mamy coś oceniać to tylko na tle dobrego przeciwnika, bo zwycięstwo z teoretycznie słabszym przeciwnikiem często zamazuje prawdziwy obraz. Gdy mamy dobrych rywali to wtedy będzie widać gdzie są nasze braki, niedostatki. Oczywiście my się nie nastawiamy strasznie na to, aby wszystko wygrywać. Sparingi służą do tego, aby ocenić zespół, poznać zawodników, poprawić warianty taktyczne, natomiast w tym niedługim okresie sparingi muszą nas przygotować do tego, aby być dobrze przygotowanym na pierwszy mecz, dlatego mocni przeciwnicy nas cieszą, a i kibice nie powinni narzekać.

Pucharu Polski raczej pan nie odpuści, patrząc na wyniki Znicza w poprzednich kampaniach.
Jako nowy trenerem w nowym otoczeniu mogę obiecać, że niczego nie będę odpuszczał. Pamiętajmy jednak o tym, że ważne jest, jak szeroką będziemy mieć kadrę i kogo wylosujemy. Znicz miał ciekawą przygodę w Pucharze Polski, bo i Zagłębie Lublin odprawiliśmy z kwitkiem i z Termaliką wygraliśmy. Odpadliśmy dopiero z Lechem, z mistrzem Polski. To były świetne przeżycia dla kibiców i dla piłkarzy, fajna okazja na wypromowanie się. Pamiętajmy też, że mamy bardzo ciężką ligę przed sobą, dodatkowe dwa mecze i musimy równomiernie rozłożyć siły.

Co z siedlecką młodzieżą? Lada dzień piłkarze występujący na co dzień w rezerwach będą walczyć o awans do IV ligi. Wiele osób twierdzi, że są jeszcze za młodzi, że sporo im brakuje, wszak siedlecką okręgówkę i I ligę dzieli przepaść. W Zniczu nie bał się pan dawać szansy młodym piłkarzom, więc można wysnuć wniosek, że i siedlecka młodzież będzie bacznie obserwowana.
W Zniczu nie bałem się stawiać na młodych, w Legii tym bardziej. Tyle lat pracowałem z młodzieżą i wydaje mi się, że jak w klubie jest wartościowy zawodnik to trzeba dać mu szansę. Będę na meczach rezerw, na meczach akademii. Wynajmuję mieszkanie w Siedlcach, więc będę całkowicie dyspozycyjny. Taki charakter pracy, że jak jestem w klubie to jestem cały dzień, poświęcam się temu co robię. Jeśli będzie taka sytuacja, że znajdą się utalentowani zawodnicy i trzeba będzie ich wypromować, stawiać na nich, to na pewno będę to robić, nie gwarantuję że na wszystkich, ale jeśli ktoś będzie dysponował odpowiednim potencjałem to zyska szansę na trafienie do kadry pierwszego zespołu, na odegranie tam pewnej roli i ewentualne wprowadzenie na dłużej. Uważam, że w Siedlcach są bardzo dobre warunki. Akademia prosperuje, 2-3 najlepszych powinno z niej regularnie trafiać do seniorów, aby wypływali na szersze wody.

Akademia nie działa aż tak dobrze…
Zdaję sobie z tego sprawę, ale mam między innymi w pomóc w jej rozwinięciu. W niektórych klubach zawodnicy nie mają gdzie trenować, a tutaj warunki są super.

6539_1465820555

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Pracował pan w przeszłości w Legii. Wielu młodych piłkarzy przeszło przez pańskie ręce. Mieli być grać w Legii w Ekstraklasie, a ich kariery nie potoczyły się tak, jak wróżono. Na palcach jednej ręki można policzyć tych, którym się udało. Przejście od juniora do seniora w wielu przypadkach było mocno awaryjne. Jakie są tego przyczyny?
Jak byłem trenerem Legii grającej w Młodej Ekstraklasie to był taki moment, że ośmiu czy dziewięciu zawodników znajdowało się w kadrze pierwszego zespołu. Wystarczy wymienić Furmana, Łukasika, Wolskiego, Żyrę czy Szumskiego. Jakie oni role odegrali? Ciężko mi powiedzieć, ale szansę otrzymali. Samo to, że trafili do pierwszego zespołu już było sukcesem dla trenerów. Ja bym inaczej podszedł do odpowiedzi na to pytanie. Legia jest specyficznym zespołem, zawsze walczy o najwyższe cele. Wprowadzanie zawodników nie jest takie proste i wiem, że są teraz z tym problemy. Obecnie w Legii najczęściej grają piłkarze doświadczeni, ukształtowani, którzy osiągnęli już jakiś poziom. Tam nie ma czasu na pomyłki i błędy, jest walka o europejskie puchary i o mistrzostwo Polski. Wiem, że nie jest w takich warunkach łatwo wprowadzać i dawać szansę. W Legii brakuje cierpliwości ze względu na to, że zespół zawsze o coś walczy. Nie oceniajmy tego tak negatywnie, bo zawodnicy, którzy odeszli z Legii grają na poziomie I ligi czy ekstraklasy. Mazek, Moneta, Cichocki – może za rok albo dwa trafią do Legii i będą siłą zespołu? Teraz jednak klub zdecydował, że należy ich wypożyczyć, aby się ogrywali. Pamiętajmy, że Rafał Wolski, Furman czy Żyro odegrali ważne role w swoim czasie.

Jaki wynik zadowoli pana na koniec rundy jesiennej?
Chciałbym, aby zespół plasował się w środku tabeli albo był trochę wyżej – to jest mój cel. Miejsce w przedziale 1-8 mnie zadowoli. Uważam, że idziemy w dobrym kierunku, a po skończonej rundzie trzeba będzie postawić sobie następne cele, odpowiedzieć sobie na pytanie: Czy mamy zespół, aby walczyć o coś więcej czy gramy o utrzymanie? Na pewno jest założenie, że nie będziemy walczyć o utrzymanie, ale co najmniej o środek tabeli. Jak sprawimy jakąś miłą niespodziankę to będzie dobrze. Mogę jeszcze tylko powiedzieć, że w Zniczu grałem o utrzymanie, a zrobiłem awans. Chciałbym to samo powiedzieć za rok o Pogoni Siedlce.

Można powiedzieć, że Siedlce idą drogą Dolcanu Ząbki, który przez pierwsze lata miał dużo szczęścia, utrzymywał się w lidze. Każdy mówił, że klub spod Warszawy za chwilę spadnie i nagle po otrzaskaniu się zaczął być groźny dla każdego. Dolcan stał się solidnym średniakiem i nawet był blisko awansu do Ekstraklasy. To chyba cel dla Pogoni, aktualnie trzeciej siły Mazowsza.
Myślę że tak, natomiast naszą rolą jest to, aby stworzyć w tym dobry klimat dla zespołu i zawodników. Mam taki styl prowadzenia drużyny, że dbam o atmosferę. Każdy musi wiedzieć, co ma robić, czy to w sztabie, czy w zespole. Jak jest dobra atmosfera to i łatwiej o dobre wyniki, to samo się to buduje, nakręca, na koniec są efekty. Zadbamy o atmosferę, zawodników, klub i jego rozwój. Jeżeli uda się to osiągnąć to wynikami nie trzeba będzie się martwić.

 

źródło i foto: własne (2) / legionisci.com

DODAJ KOMENTARZ

2 odpowiedzi

ZOBACZ TAKŻE

KONTRAHENCI

PATRONAT MEDIALNY

PATRONAT MEDIALNY

;