poniedziałek, 29 kwietnia 2024r.

Coś więcej niż pucharowa przygoda #4: Chłopki z Siedlec górą

W meczu 1/8 finału Pucharu Polski w sezonie 1987-88 Pogoń Siedlce mierzyła się z Motorem Lublin.

Po wyeliminowaniu kilku przeszkód na pucharowej drodze siedlczan znalazł się Motor. Piłkarze z Koziego Grodu nie byli wówczas czołową siłą w kraju, przeżywali dołek spowodowany spadkiem z najwyższej klasy rozgrywkowej. Pomimo tego lublinianie przyjechali do Siedlec pewni swego.

– Mecz z Motorem to była wielka przygoda – wspomina Tadeusz Marczak, bohater spotkania z Polonią Bytom. – Taki był zawodnik Jaworski, który powiedział, że chłopków ograją. A po meczu w Nowej na obiedzie podszedłem do stołu i zapytałem: No jak, ograliście chłopków? Niedługo po tej porażce Motor rozsypał się i zaczął lecieć w dół.

„Sztandar Młodych” zatytułował relację z meczu Pogoń – Motor „Najlepsi na wschodzie”. W leadzie periodyk posłużył się wypowiedzią Jana Dołęgi, ówczesnego dyrektora Pogoni. „Jeśli Motor pokonał w  Pucharze Polski pierwszoligową Jagiellonię, a my dziś zwyciężymy lubelską jedenastkę, to… jesteśmy najlepszą drużyną piłkarską na wschodzie Polski.

Spotkanie oglądało około 6000 osób. W pierwszych dwóch kwadransach zauważalna była optyczna przewaga Pogoni, jednak nic konkretnego z niej nie wynikało. W 38 minucie siedlecki stadion oszalał z radości. Strzał z dystansu oddał Krzysztof Pawlusiewicz, a Janusz Puchalski zmienił tor lotu piłki, czym zupełnie zaskoczył golkipera gości z Koziego Grodu. Po przerwie Motor podkręcił tempo, jednak nie był w stanie zaskoczyć dobrze dysponowanej defensywy Pogoni. Siedlczanie wygrali 1:0 i zameldowali się w najlepszej ósemce Pucharu Polski!

– Jestem wzruszony i z trudem dociera do mnie świadomość tego, czego dokonaliśmy. Nie wszyscy moi chłopcy zrealizowali moje przedmeczowe założenia, ale przecież zwycięzców się nie sądzi. Nikogo też w swoim zespole nie wyróżniam. Z Pogonią związany jestem od 10 lat i dzisiejszy sukces to dla mnie jako szkoleniowca, swego rodzaju zawodowa nobilitacja. Dzisiaj mi wszystko jedno, kogo wylosujemy w następnej rundzie, kogo obejrzą siedlczanie na wiosnę w przyszłej rundzie. Słabych już nie ma – na gorąco komentował trener Lech Poduch.

W siedzibie Polskiego Związku Piłki Nożnej, z udziałem przedstawicieli Pogoni, odbyło się losowanie 1/4 finału. Najpierw Górnik Wałbrzych trafił na ŁKS Łódź, następnie Śląsk Wrocław na Górnika Zabrze, Pogoń Szczecin na Lecha Poznań, aż wreszcie Pogoń została skojarzona z Legią Warszawa.

– Cieszymy się, że zmierzymy się z tak atrakcyjnym rywalem. Przyjazd takich piłkarzy do Siedlec jak Dariusz Dziekanowski, Jan Karaś, Dariusz Wdowczyk czy Paweł Janas to oczywiście gratka dla naszych sympatyków futbolu. Nie wiemy, jak zareaguje na naszą propozycję warszawski klub, ale pragniemy, żeby oba mecze 1/4 Pucharu Polski zostały rozegrane w Siedlcach. W stolicy nie wywołają one większego zainteresowania, a u nas trybuny będą pękać w szwach – komentował wynik losowania Dołęga.

 

źródło: własne / Sztandar Młodych; foto: archiwum Jana Półtoraka

DODAJ KOMENTARZ

Jedna odpowiedź

  1. Super fajny cykl wspomnień, ale…
    Dlaczego brakuje profesjonalnego zakończenia dotyczącego konkretnego meczu, czyli (przykład):

    Piłkarzowo Górne, 20. 06.1987. godz. 17:00

    Zieloni- Czerwoni 2:1 (1:0)
    Bramki: Zieloni- 7 i 58 min. Czerwoni- 88 min (k).

    Składy: Zieloni…. Nowak- Nowicki, Nowakowski, Nowoczyński…. itd, itp.
    Czerwoni…. podobnie.

    Takie potężne błędy dziennikarsko- wspomnieniowe są ciężkie do wybaczenia (przecież składy drużyn to najważniejszy element takich wspomnień), a tu totalna wtopa.
    Oczywiście ta totalna wtopa jest jak najbardziej możliwa do poprawy, czego serdecznie życzę autorowi tego (jeszcze raz powtórzę- nadzwyczaj ciekawego pomysłu).

    Pozdrawiam serdecznie
    Wojtek63

ZOBACZ TAKŻE

KONTRAHENCI

PATRONAT MEDIALNY

PATRONAT MEDIALNY

;