poniedziałek, 29 kwietnia 2024r.

Boks ma długie tradycje w Siedlcach cz. I

Okres międzywojenny przyniósł dynamiczny rozwój sportu. W Siedlcach działało wiele sekcji, niestety, po niektórych zostało tylko wspomnienie. Tradycyjnie najpopularniejszą dyscypliną sportową była piłka nożna. Popularność zyskał również boks, a mecze odbywały się przy kompletach publiczności.

15 lutego 1935 roku w Brześciu nad Bugiem odbyło się towarzyskie spotkanie w którym drużyna bokserska KS „Strzelec” Siedlce zmierzyła się z drużyną Żydowskiego Towarzystwa Sportowego Brześć.

Relację z tego spotkania przestawiła siedlecka gazeta „Życie Podlasia”. Widzowie z zainteresowaniem oglądali poszczególne walki, w których to przeważali goście, górując na rywalami techniką, a także nieustępliwością i hartem ducha. Z relacji wynikało, że choć wszystkie pojedynki kończyły się zwycięstwem pięściarzy Strzelca to postawa sędziego, którym był niejaki Ring budziła kontrowersje. Okazało się, że swoimi decyzjami krzywdził przyjezdnych, faworyzując gospodarzy. Dość powiedzieć, że bokserzy Strzelca wygrali dwie walki przez poddanie przeciwnika, jedna zakończyła się KO, a jedna wygraną na punkty. Z kolei pięściarze Żydowskiego Towarzystwa Sportowego punkty zdobywali dzięki dyskwalifikacji pięściarzy Strzelca.

Z kronikarskiego punktu widzenia warto przedstawić jak w poszczególnych wagach wyglądały pojedynki. Na początek waga musza, w której Bułygin ze Strzelca zmierzył się z Dajczerem z ŻTS. Pojedynek zakończył się już w pierwszej rundzie w której reprezentant Strzelca zasypał gradem ciosów przeciwnika i skończył przez poddanie. Było 2:0.

W wadze koguciej w ringu pojawili się Iciaszek (S) i Bejm (ŻTS). Walka była wyrównana, jednak sędzia Ring dyskwalifikuje siedleckiego zawodnika. 2:2.

Waga piórkowa to pojedynek Sadowskiego (S) i Goldberga (ŻTS). Już w pierwszej rundzie bokser z Siedlec dwukrotnie powala przeciwnika na deski, a w drugiej rundzie pięściarz gospodarzy zostaje wyliczony. 4:2.

W wadze lekkiej zmierzyli się Zalewski (S) z Gajdukowskim (ŻTS). Pierwsza runda zdecydowanie dla zawodnika gości, druga wyrównana. Wreszcie w trzeciej gdy przewaga Zalewskiego jest zdecydowana sędzia dyskwalifikuje siedleckiego zawodnika. Było 4:4.

W wadze półśredniej do ringu wchodzą Trochimiuk (S) i Jabłonowski (ŻTS). W pierwszej rundzie gospodarz pada na deski, druga runda to nieznaczna przewaga Jabłonowskiego. Trzecia runda to lekka przewaga pięściarza Strzelca, którey wygrywa na punkty. 6:4.

Także w wadze półśredniej walczyli Mlonek (S) i Omeliński (ŻTS). Pierwsza runda to znaczna przewaga Mlonka, pod jej koniec Omeliński zrezygnował z powodu wybicia palca. 8:4.

W wadze średniej zmierzyli się Radomiński (S) z Kaganem (ŻTS). Pierwsza runda i połowa drugiej to ładna, wyrównana walka. Jednak i tutaj głównym „bohaterem” był sędzia Ring, który zdyskwalifikował pięściarza Strzelca. 8:6.

I wreszcie waga półciężka. Niestety, drużyna gospodarzy nie wystawiła żadnego zawodnika i tym samym Nowicki z Siedlec wygrał walkowerem. Cały mecz zakończył się zwycięstwem pięściarzy Strzelca 10:6. Warto zauważyć, że gdyby nie stronniczość sędziego ten wynik mógł być jeszcze bardziej okazały.

Drużynowa reaktywacja siedleckiego boksu miała miejsce już po wojnie w 1954 roku, kiedy przy klubie milicyjnym „Gwardia” istniała sekcja bokserska. W tym czasie przez Mazowiecki Związek Bokserski organizowane były tzw. pierwsze kroki bokserskie. Brało w nim udział dwóch siedleckich zawodników – Rzadkowski (odpadł w eliminacjach) i Sosnowski.

O dalszych losach boksu w Siedlcach w kolejnym odcinku.

 

źródło: własne / Życie Podlasia; foto: NAC

DODAJ KOMENTARZ

Jedna odpowiedź

ZOBACZ TAKŻE

KONTRAHENCI

PATRONAT MEDIALNY

PATRONAT MEDIALNY

;