Zwycięstwo Pogoni w Chojnicach było wyjątkowe. Przedstawiamy kilka faktów.
NIEPOKONANI U SIEBIE
Zespół Chojniczanki w meczach na własnym stadionie miał świetną passę, póki nie przyjechała Pogoń. Team z Pomorza ostatnie swoje spotkanie przegrał 29 kwietnia 2017 roku z Sandecją Nowy Sącz.
PIERWSZY RAZ W CHOJNICACH
W sobotnim meczu biało-niebiescy zdobyli historyczne punkty na terenie rywala. Wcześniej im się to nie udało. Rok temu siedlczanie przegrali 1:2, a dwa lata wcześniej Pogoń schodziła z boiska przegrywając 0:1.
SZCZĘŚCIE TARACHULSKIEGO
Gdy na ławce trenerskiej Pogoni zasiadał Bartosz Tarachulski to siedlczanie nigdy z Chojniczanką nie przegrywali. Na finiszu sezonu 2015-16 pod jego wodzą wygrali na własnym stadionie i utrzymali się w I lidze. Teraz drużyna prowadzona przez Tarachulskiego zwyciężyła 2:0.
PECH ŻYTKI
Mateusz Żytko w meczu z Chojniczanką zmarnował swój pierwszy rzut karny w karierze seniorskiej. Jedenastkę obronił Radosław Janukiewicz, który razem z defensorem Pogoni rozpoczynał karierę piłkarską w Śląsku Wrocław.
POWRÓT NA STARE ŚMIECI
W ekipie Pogoni zagrali Daniel Chyła oraz Rafał Misztal, którzy pokazali się z bardzo dobrej strony. Misztal swoimi interwencjami uchronił biało-niebieskich przed utratą gola, a Chyła bardzo dobrze radził sobie w środku pola i zaliczył asystę przy drugim golu Adriana Paluchowskiego.
źródło: własne; foto: Piotr Matusewicz / PressFocus
2 odpowiedzi
Chamski komentarz w magazynie 1 ligi Iwana na temat Paluchowskiego.
Wiadomo , że to burak .