Tomasz Bartnik trenujący na co dzień na strzelnicy SKSS Dragon Siedlce zajął drugie miejsce na mistrzostwach Świata w Kairze w karabinie na 50 metrów w trzech postawach.
To olimpijska konkurencja, więc Bartnik jednocześnie wywalczył olimpijską kwalifikację dla polskich strzelców.
– Teraz jest radość i chęć dalszej walki, ale w szerszej perspektywie ta kwalifikacja oznacza przede wszystkim spokój – komentuje zawodnik Legii Warszawa, który na co dzień trenuje w Siedlcach. – Mogę już zacząć przygotowania pod Paryż, startując oczywiście w najważniejszych imprezach nadchodzącego sezonu, czyli na przykład w mistrzostwach Świata i Europy, ale nie muszę już wyjeżdżać na każdy puchar świata, gdzie trwa walka o miejsce w rankingu światowym i jednocześnie o olimpijskie kwalifikacje. To pozwoli złapać trochę oddechu i przygotować się do najważniejszego dla mnie startu.
– Najcięższy moment przyszedł na sam koniec, kiedy toczyła się już bezpośrednia walka o miejsca olimpijskie w trzeciej serii stojącej. Moje strzelanie było na tyle dobre, że pozwoliło utrzymać się w czołowej czwórce. Potem emocje już troszeczkę opadły, została walka o medal – podsumowuje Tomasz Bartnik. – W ostatecznej rywalizacji Serhij Kułysz był o wiele mocniejszy ode mnie, także zasłużenie zdobył złoty medal.
Bartnik w meczu o złoto przegrał 6:16 z Ukraińcem. Na najniższym stopniu podium stanął Norweg Jon Hermann Hegg. Wygranej Polaka mogli spodziewać się na pewno ci, którzy sportową karierę zawodnika Legii Warszawa uważnie śledzą. W lipcu tego roku w mistrzostwach Europy w Zagrzebiu zdobył srebro i złoto w strzelaniu na dystansie 300 metrów.
źródło: własne; foto: W. Kulmatycki
Jedna odpowiedź
Gratulacje dla tomka srebrny medal to też piękna sprawa